Jak pewnie Wam wiadomo, przewidywalne, jednowymiarowe smaki, aromaty i dźwięki raczej nie mają szansy podbić mojego serca ;)
Lubię, gdy wybrana przeze mnie esencja tych sfer buzuje od kilku różnych płaszczyzn, wypełniających duszę odbiorcy swoim potencjałem piękna... A najciekawsze rezultaty przynosi połączenie aury egzotyki z rodzimymi akcentami :)
Zapraszam Was dzisiaj w dwa magiczne miejsca pełne herbacianych... i muzycznych skarbów :)
Herbata na bazie hibiskusa z dodatkiem kawałków suszonych jabłek, owoców aronii, wiśni kandyzowanej, żurawiny, liści maliny oraz skórki róży....- tak, to dla mnie prawdziwy ideał :)
Mocno owocowa, a zarazem świetnie zharmonizowana dzięki kwaśnemu akcentowi- perfekcyjna propozycja na jesienne chłody, kiedy to mamy ochotę poprawić sobie humor wonnym naparem, smakującym barwami lata.
W tym zachęcająco wyglądającym herbacianym suszu kryje się ogromny potencjał przyjemności, który entuzjastycznie zostaje uwolniony pod wpływem sprzyjającej temperatury parzenia ( 70-80 stopni C).
Mocno owocowa, a zarazem świetnie zharmonizowana dzięki kwaśnemu akcentowi- perfekcyjna propozycja na jesienne chłody, kiedy to mamy ochotę poprawić sobie humor wonnym naparem, smakującym barwami lata.
W tym zachęcająco wyglądającym herbacianym suszu kryje się ogromny potencjał przyjemności, który entuzjastycznie zostaje uwolniony pod wpływem sprzyjającej temperatury parzenia ( 70-80 stopni C).
Bogactwo smaku i aromatu"Wyspy skarbów" wprowadza mnie w wyśmienity nastrój i mimo pewnej cierpkości, która czai się w intensywnie różowej toni, należy ona do moich faworytów. Dostarcza dokładnie tego rodzaju doznań, od których wyjątkowo łatwo się uzależniam...ale niemożnością jest, abym się równie łatwo odzwyczaiła :)
Warto jest przepłynąć ocean, by ostatecznie natrafić na wyspę wypełnioną tym, co dla nas najlepsze- nawet jeśli trzeba to zrobić wpław ;)
Podobnie mogłabym podsumować artystkę, która dzięki autorskiej kreatywnej koncepcji stała się obecnie jedną z nielicznych reprezentantek współczesnej polskiej muzyki, którą uwielbiam i której z całego serca życzę wręcz światowego sukcesu :)
Ogólnie rzecz ujmując, nie przepadam za widowiskami telewizyjnymi z kategorii "talent show".
Są najczęściej kiczowate, krzykliwe i na siłę "kontrowersyjne". Wręcz po oczach bije, że nie mają w rzeczywistości na celu wypromowania młodych i zdolnych, lecz szanownych członków jury, konferansjerów, producentów, sponsorów itd...
Ale- o ironio- jednemu z nich zawdzięczam własnie wiedzę o istnieniu tak wspaniałej osoby, jak Ifi. Wiernie śledzę jej rozkwitającą karierę od obejrzenia występów w 3 edycji "Must Be The Music"...a nakłoniły mnie do tego oryginalna prezencja i świetne stroje sceniczne Ifi, które przyuważyłam w "zapowiedziach" ;)
Niestety, mimo iż aktywnie przyłączyłam się do słania sms-ów- czego nie zwykłam robić- to Ifi nie otrzymała od publiczności szansy wystąpienia w finale i zawalczenia o główną nagrodę. Ifi Ude pożegnała się z "MBTM", ale zyskała większy rozgłos... oraz fankę w mojej skromnej osobie :)
Ifi jest zdrobnieniem od prawdziwego imienia wokalistki- Ifeoma. Oznacza ono w afrykańskim języku ibo "coś dobrego" lub "dobra rzecz". Okazało się, że Ifi wzięła sobie do serca to zobowiązujące miano, i ,co najważniejsze, sprostała mu- śpiewająco ;)
Jej muzyka potrafi mnie zahipnotyzować. Sprawia, że nie mogę- i nie chcę- uwolnić się z radosnego stanu uniesienia, którego jest źródłem. W tym brzmieniu w idealnych proporcjach przeplata się etniczna energia, płynąca z wokalu i licznej gamy akustycznych instrumentów, z współczesną elektroniką w najlepszym wydaniu. Całość magnetyzuje i inspiruje do wysnucia myśli, iż własnie takiej muzyki dotkliwie brakowało na naszej- dość hermetycznej- krajowej scenie.
Jak na takie warunki muzyka Ifi jest wyzwaniem, i zdaję sobie z tego sprawę, że nie do każdego trafi.
Do niedawna można było posłuchać na oficjalnej stronie artystki jej utworów w pełnych wersjach( w tym onirycznych "Don't Be Afraid" oraz "ArkTika" ) lecz zostały usunięte- ten zabieg może zwiastować tylko bliską premierę albumu ;) Póki co pozostaje mi tęsknota za tymi kompozycjami... i pocieszenie w postaci dwóch nie mniej rewelacyjnych, ukończonych utworów:
Jako ciekawostka- zapowiedź pełnego teledysku do "ArkTiki":
Sądząc po tej muzycznej próbce, Ifi Ude jest świadomą swej wartości indywidualnością, która w dojrzały sposób wykorzystuje talent do tkania unikalnych dźwięków pełnych lirycznej głębi.
Niestety nie miałam jeszcze okazji podziwiać muzyki Ifi "na żywo"... ale mam gorącą nadzieję, że to się jeszcze zmieni :) Z niecierpliwością czekam na jej solowy koncert ( najlepiej w Krakowie ;)) oraz debiutancki album.
Pozostaje mi jedynie zawołać-chcę więcej!! :)
Miło poczytać Cię przy herbatce;)
OdpowiedzUsuńDziękuję- Twoja opinia podnosi mnie na duchu :D
UsuńLubię takie mieszanki:)
OdpowiedzUsuńJa też :) A nawet uwielbiam ;)
UsuńLubie owocowe mieszanki na jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zapach owoców roztaczany przez takie napary, kiedy na dworze chłód i mrok :)
UsuńW "Wyspie Skarbów" dominuje hibiskus i żurawina, które są sprytnie podkreślone przez malinę, aronię i jabłko :)
Skórki róży niestety w ogóle nie czuć, a nie miałabym nic przeciwko ;)
uwielbiam takie owocowe mieszanki:)))))))))
OdpowiedzUsuńJa również :)))))))))
UsuńZapraszam Cię na kolejną herbatkę, bo owoce w niej zawarte też będą grać pierwsze skrzypce- powinna Ci "posmakować" ;)
Lubię takie mieszanki :) Ifi nie znam, ale chętnie poznam ;)
OdpowiedzUsuńMogę Ci jeszcze polecić Nolwenn Leroy :D jeżeli jeszcze nie znasz ;)
Zapraszam- jestem ciekawa Twojej opinii o tym rodzaju muzyki :)
UsuńTak się składa,że Nolwenn Leroy znam :D
To chyba moja ulubiona piosenka w jej wykonaniu:
http://www.youtube.com/watch?v=jTuBnZrLbq0
Jej utwory byłyby świetnym uzupełnieniem prerafaelickich obrazów- bardzo do siebie pasują pod względem nastroju :)
Smak musi być ciekawy :) Chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuń