Od najmłodszych lat czuję wielką więź z przyrodą- gdy byłam małą dziewczynką, o każdej porze roku uwielbiałam włóczyć się po lasach i łąkach, przyglądać się słońcu przebłyskującemu przez liście drzew, podziwiać dzikie rośliny i- jeśli miałam szczęście- zwierzęta w ich naturalnym otoczeniu.
Sentyment do bezpośredniego kontaktu z naturą pozostał we mnie do dziś. Wspaniale jest wiosną czuć wiatr pachnący kwitnącymi ziołami, latem chłodną wilgoć bijącą od leśnego podszytu, jesienią wspinać się na najwyższy w okolicy szczyt, by z niego podziwiać plejadę ciepłych barw, a zimą ułożyć w otoczeniu przyrody drewniane polana, rozpalić ogień i wieczorem śpiewać przy gitarze zabawne, a czasem wzruszające piosenki.
Aby wzniecić "Arktyczny ogień", należy zalać łyżeczkę suszu przegotowaną wodą (najlepiej źródlaną lub przefiltrowaną) o temperaturze ok. 95 stopni Celsjusza i parzyć pod przykryciem 2- 5 minut.
Równie inspirująca i rozgrzewająca, co owa herbaciana esencja, jest płyta "My Head Is An Animal" islandzkiej grupy Of Monsters and Men, która na popularności zyskała dzięki singlowi "Little Talks"
Mająca w nich źródło wiara w magię natury i upodobanie do baśniowych potworów oraz bohaterów jest intensywna, a zarazem mroczna. Możliwe, że w tym zasługa życia wśród zimowego mroku i chłodu, bo wiele łatwiej jest ulec podniosłemu nastrojowi w tak silnie działającemu na wyobraźnię otoczeniu :)
Idea pierwotnej więzi z przyrodą i szacunku wobec niej żywionego, kształtuje każdy utwór z albumu "My Head Is An Animal". W naszych czasach taki pomysł na muzykę jest bardzo cenny- tym bardziej, że jest konsekwentnie realizowany z najwyższej jakości efektami.
Muzycy z pasją eksponują swe alternatywne spojrzenie na folkowe brzmienie. W rezultacie ich zabiegów powstają bogate w liryzm teksty, opowiadające o dzikich zwierzętach, zjawach i straszydłach oraz ludzkiej fascynacji nimi, przeplatanej czasem przez strach, a czasem przez zaufanie.
Piosenki Of Monsters and Men są niezwykle nastrojowe- przywodzą na myśl zimowe krajobrazy: bezkresne łąki i pola przykryte świeżym śniegiem, lasy ozdobione szadzią, dostojne szczyty gór i intensywnie czerwony zachód słońca... zwłaszcza teraz, gdy czeka nas dość bezbarwny i smutny listopad, aż tęskno się robi do królewsko lśniącej bieli- tak pięknie zdobiącej przyrodę :)
Posłuchajcie- czyż nie są wprost idealne do wyśpiewania przy zimowym ognisku ? :)
Piosenki Of Monsters and Men są niezwykle nastrojowe- przywodzą na myśl zimowe krajobrazy: bezkresne łąki i pola przykryte świeżym śniegiem, lasy ozdobione szadzią, dostojne szczyty gór i intensywnie czerwony zachód słońca... zwłaszcza teraz, gdy czeka nas dość bezbarwny i smutny listopad, aż tęskno się robi do królewsko lśniącej bieli- tak pięknie zdobiącej przyrodę :)
Posłuchajcie- czyż nie są wprost idealne do wyśpiewania przy zimowym ognisku ? :)
Ja ostatnio zapijam się zieloną herbatą z wkrojonym imbirem lub pigwą :) Na początku smak może odstraszać, ale kwestia przyzwyczajenia :) Zapraszam do siebie, mam nadzieję, że Cię zainteresuję, mimo, że dopiero zaczynam :)
OdpowiedzUsuńNawet, jeśli jest dość nietypowa, to nie będzie mi to pewnie przeszkadzać- lubię takie nieoczywistości. Wypróbuję :)
UsuńDziękuję za zaproszenie, z chęcią skorzystam :)
Fajne kawałki:)
OdpowiedzUsuńFajne, fajne :)
UsuńNie pijam czarnej herbaty :) Twoje wieczory herbaciane są wspaniałe ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńJa za czarną herbatą samą w sobie nie przepadam- już dawno mi się "przepiła"- dopiero dodatki zmieniają jej charakter na łaskawszy dla mnie ;)
Moim ulubionym rodzajem jest zielona- a jeśli znajdują się w niej kwiatowe, owocowe dodatki... to już magia :D
Ja mam czarną herbatę z waniliowymi serduszkami "Spacer kochanków" :) Fajne kawałki... Ja bardzo lubię muzykę irlandzką, celtyckie dźwięki - jakaś tęsknota mnie wówczas ogarnia...
OdpowiedzUsuńforyourbeauty- to tak samo, jak mnie ;)
UsuńA herbatka z Twojego opisu musi być po prostu bajkowa :D Gdzie znalazłaś takie pyszności? :)
Twój link jest zaskakujący... Kurcze nie miałam pojęcia, ale nie zmienia to samego faktu, że kosmetyki są naprawdę dobre. Czy ta polityka musi się wszędzie mieszać?
OdpowiedzUsuńWłaśnie to jest straszne :(
UsuńPrzyjrzałam się samym kosmetykom Ahava bliżej i naprawdę nie miałabym nic przeciwko nim, gdyby nie to, że ich produkcja opiera się na - eufemizując ironicznie- nieetycznych działaniach...
Mam wybór, więc nigdy po nie nie sięgnę.
Każdy kij ma dwa końce...
UsuńBardzo lubię Twój herbaciany cykl :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za czarną herbatą, ale na taką mieszankę pewnie bym się skusiła :)
kawałki muzyczne świetne :)
Teraz dziek,i Tobie mam uśmiech od ucha do ucha :D
UsuńCzarna herbata w takim towarzystwie okazuje się nie taka zła... ;)
Cieszę się, że przypadły Ci do gustu nuty Of Monsters and Men :)