Wierni czytelnicy- przyłącz się! :)

wtorek, 16 października 2012

Rzęs wachlarze...- mój niezbędnik :)

Dama z wachlarzem- Dian Bernardo

 Już od dość dawna zbieram się w sobie do napisania posta o moim ulubieńcu i absolutnym KWC.

 Wydawałoby się to dziwne, że skoro aż tak przypadł mi do gustu, to na artykuł o nim przyszło Wam czekać trochę dłużej... ale chyba zrozumiecie, że najtrudniej wbrew pozorom pisać o tym, co szczerze chciałoby się zaprezentować jak najlepiej, aby jego powab stał się oczywistością :) Wówczas pojawia się pewnego rodzaju poczucie odpowiedzialności i presji ... ale pora odrzucić to na bok i zabrać się do pisania! ;)

 Tak więc przyszła  pora na naturalny tusz do rzęs, który potrafi wyczarować z moich rzęs czarne wachlarze i nadać spojrzeniu więcej głębi :)

 Wszystkim naturalnie zorientowanym dobrze znana jest niemiecka marka Dr. Hauschka- jej produkty na bazie leczniczych wyciągów z ziół należą do pogranicza kosmetyki estetycznej i medycyny naturalnej.
 Poza wyśmienitymi- i trzeba przyznać całkiem drogimi- produktami do pielęgnacji, ofertę Dr. Hauschka wzbogacają kolorowe kosmetyki do wykonywania makijażu wydobywającego i podkreślającego wrodzone piękno kobiet, które dzięki nim mogą zaznać luksusu urzekających zapachów, pięknych opakowań i skutecznej dbałości o skórę.

 Przeczesując półki z tuszami do rzęs każdej rozsądnej kobiecie przyświecają konkretne wytyczne, które kierują jej decyzją o upodobaniu sobie danego kosmetyku- ja również mam swoje ;)

 Przy wyborze
* dobry skład

* rozsądna cena

* szczoteczka o odpowiednio dynamicznej budowie

* wygodne opakowanie

czarny kolor
Przy nakładaniu...

*  szczoteczka przy wyciągnięciu z pojemniczka będzie odpowiednio zwilżona tuszem- nie za dużo, nie za mało

* będzie zasychał w odpowiednio szybko, by nie ubrudził skóry pod oczami i na górnych powiekach, lecz na tyle powoli, abym zdążyła go równomiernie rozprowadzić ;)

*  pozostawi lśniący, gładki efekt

* nie sklei rzęs- pozwoli je ładnie zaznaczyć i rozdzielić w trakcie nakładania szczoteczką

* nie spowoduje łzawienia i zaczerwienienia spojówek

* nie wywoła pieczenia skóry na linii rzęs

W trakcie dnia...

* nie zniknie z niewiadomych przyczyn...

* nie będzie się kruszyć

* nie wywoła efektu "pandy"

* choć w napisie nie ma "waterproof" będzie sobie dobrze radzić przy dużej zawartości wilgoci w powietrzu

 ...i na koniec

* będzie bezproblemowo poddawał się demakijażowi

* nie będzie narażać rzęs na szwank, lecz je pielęgnować

  Zasięg kryteriów względem dokonania wybory tuszu idealnego jest szeroki... lecz- bądźmy szczerzy- prawdziwą rzadkością jest produkt, który choć w części je spełnia, a znalezienie kosmetyku perfekcyjnego- nawet wśród obecnego postępu w branży kosmetycznej- według mnie graniczy z cudem. Trzeba próbować wszystkiego osobiście- lecz wybierać z głową, i metoda prób i błędów dotrzeć wreszcie do celu drogi...

 Ja już do niego trafiłam :)

 Abyście zrozumieli mój wybór tego jedynego i ukochanego tuszu, nakreślę Wam wygląd moich rzęs.

- są dość wytrzymałe... lecz nie niezniszczalne ;) dawno, dawno temu, gdy ówczesna Prozerpinka Prozerpinką jeszcze nie była, nie miała pojęcia o tematyce eko, śledziła propozycje dumnie reklamujących się konwencjonalnych marek ( L'Oreal, Bourjois, IsaDora, Astor, Maybelline itd, itp), lecz eksperymenty najczęściej opłacała niepotrzebnym uszczerbkiem na własnych funduszach, zdrowiu oraz utratą elementów cennej oprawy oka... dlatego też trzymam się sztywno naturalnej półki- również z kolorówką ;)

- odziedziczyłam rzęsy o całkiem niezłej kondycji... owszem, są długie, tyle że niezbyt gęste ( moja siostra bije mnie w tym na głowę ;)-gdy je pomaluje choć jedną warstwą, często słyszy pytania, czy dokleiła sobie sztuczne!)

- są długie, lecz póki ich nie pomaluję, nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, gdyż wypełnione ciemnym pigmentem są jedynie do połowy- końcówki zaś, zakrawające o połówki- póki ich nie zmuszę, pozostają incognito ;(

-  przy ich typie powinnam stosować teoretycznie pogrubiające tusze...lecz ta opcja odpada- przy ich długości gęsto oblepiający włoski tusz powoduje ich obciążenie, co skutkuje efektem pomniejszającym, a nie otwierającym oko ;( Poza tym z moich obserwacji wynika, że tusze pogrubiające znacznie częściej pozostawiają na rzęsach nieestetyczne grudki i tzw."pajęcze nóżki"... 



 Z racji tego, że cenię sobie wszystko, co jest naturalne- a najlepiej eko ;)- oraz dobrej jakości, to mój wybór padł ostatecznie na czarny tusz pielęgnacyjny Dr. Hauschka :)

 Cenię sobie lekki, nie obciążający zanadto makijaż oczu- i on właśnie spełnia wszystkie moje wymagania :)
 Już od ponad roku ma przyszykowane stałe miejsce w mojej kosmetyczce, i podejrzewam, że nie zamienię go już nigdy za żaden inny! :)

Oto efekt utrwalony na fotografiach w intensywnym świetle dnia- przed nałożeniem i po nałożeniu :)



I jak oceniacie? :)

  Warto wiedzieć, iż poza walorami estetycznymi, zawiera również cenne wyciągi roślinne ze świetlika, czarnej herbaty i liści neem, które działają kojąco na delikatną okolicę oczu.

 Kompozycja wosku różanego i wosku z jojoba chroni i wzmacnia każdą rzęsę z osobna, oraz zapewnia świeży, przyjemny aromat za każdym razem, gdy otwieramy pojemniczek z tuszem :)

  Tusze Dr. Hauschka- dostępne też w brązowejniebieskiej wersji- zostały przebadane okulistycznie, dzięki czemu dowiedziono ich nieszkodliwego działania- również dla osób noszącym soczewki kontaktowe-oraz docenione zostały certyfikatem NaTrue.


Skład dla numeru 01- tusz czarny: 

Aqua, Alcohol, Sorbitol, Ricinus Communis, Cetearyl Alcohol, Camellia Sinensis, Melia Azadirachta, Hectorite, Euphrasia Officinalis, Buxus Chinensis, Cera Flava, Rosa Gallica, Rosa Damascena, Citronellol*, Geraniol*, Linalool*, Xanthan Gum, Lecithin, CI 77499, CI 77891, CI 77007.

*składnik naturalnego olejku eterycznego

  Tusz pielęgnacyjny, jako mój niezbędnik, zawsze przyciąga moje oko ilekroć zawitam w wirtualne progi naturalnej drogerii "Skarbiec Natury"- spoglądam wówczas tęsknie również w stronę pomadek i palet cieni do powiek Dr. Hauschka... ale na wszystko przyjdzie jeszcze czas ;)


Ps. W drogerii "Skarbiec Natury" trwa własnie jesienne promocyjna obniżka cen ogromnej ilości kosmetyków- zwłaszcza naturalnych balsamów do ust ( w tym opisywanego już przeze mnie aloesowy Eubiona), past do zębów i olejów! Chętnych do zaoszczędzenia na zakupach zapraszam do sklepu :)

17 komentarzy:

  1. Bardzo ładny, naturalny efekt :). Mam podobne rzęsy do Twoich!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że dr Hauschka ma również kolorówkę! Koniecznie muszę kiedyś wypróbować, w dodatku zawiera olejek rycynowy z tego co widzę :) Podobno Alverde ma również naturalny tusz do rzęs, ale nie wiem, jak z jakością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma, i to świetną :)
      O tuszu do rzęs oraz odżywce Alverde czytałam wiele dobrego- pisałam nawet w ich sprawie do mojej koleżanki z Niemiec, aby mi je przesłała, ale wciąż muszę czekać, aż sobie o nich przypomni...ehhh.... ;)

      Usuń
    2. kirei, czy jesteś może z okolic Łodzi? :)

      Jeżeli miałabyś kiedyś okazję tam zawitać, to możesz odwiedzić sklep stacjnonarny "Skarbca Natury". Mają pełno testerów kosmetyków kolorowych wielu naturalnych marek, w tym właśnie Dr. Hauschki, których odcienie można wygodnie sprawdzić osobiście :)

      Usuń
  3. masz bardzo ładne rzęsy i brwi :) tusz daje taki naturalny efekt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*

      Lubię lekko zaznaczone rzęsy- wówczas może i nie wpisują się w miano "ekstremalnie efektownych", ale przynajmniej mam pewność, że makijaż będzie przez cały dzień wyglądał świeżo... a to według mnie bardziej przydatna cecha ;)

      Usuń
  4. Bardzo lubię ten tusz.
    Gratuluję wygranej u mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! Naprawdę?! :D

      Bardzo Ci dziękuję, nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo się cieszę!! :**

      Usuń
  5. Bardzo fajny efekt :) Masz ładne oczy :) Też od niedawna używam tuszu Dr.Hauschka i jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Hauschka to solidna marka- cieszę się, że i Ty znalazłaś coś w sam raz dla siebie :)

      Usuń
  6. Oj kusisz :) Jestem bliska zdrady mojej Lavery.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szukam tego ideału i szukam... Jakoś nigdy jeszcze nie byłam nawet zbyt blisko :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Prozerpine pozwoliła sobie wyróżnić Twojego bloga :)
    http://fyourbeauty.blogspot.com/2012/10/cudowne-wyroznienie.html

    OdpowiedzUsuń