Gdy świat dookoła Nas przybiera jedną ze swych najbardziej zachwycających odsłon zazwyczaj mimowolnie pragniemy tryskać energią, dobrym humorem oraz pięknem, i tym samym zespolić się w radości istnienia z każdym stworzeniem tętniącym urodą życia... cóż, przynajmniej ja tak mam ;) I wiem, że dzięki składnikom pozyskanym prosto z Natury, a stale obecnym w codziennej pielęgnacji, jest to możliwe :)
Ostatnio zwracam większą niż zwykle uwagę na kwestię pielęgnacji włosów- letnie słońce i wysoka temperatura, choć tak przeze mnie kochane, nie służą utrzymaniu kosmyków w dobrej kondycji. Nietrudno o przesuszenie, a w konsekwencji łamanie się i niszczenie włókien włosów, dlatego warto zadbać o ich zabezpieczenie... mam tego świadomość, także troska o piękno włosów staje się niemal najważniejszą pobudką motywującą taki a nie inny dobór aktualnego kosmetycznego arsenału :)
Jednym z naturalnych produktów, który skłonił mnie do osobistego poznania, jest oferowany przez sklep Avebio szampon z olejem arganowym, masłem shea oraz starannie dobranymi olejkami eterycznymi: cytrynowym, neroli i pomarańczowym.
Za sprawą tych właśnie aktywnych składników stosowanie kosmetyku ma w intencji producenta głównie nawilżać, a także regenerować strukturę włosa, nadać blask i odpowiednią elastyczność, a także zapewnić odżywienie, oczyszczenie i dezynfekcję skóry głowy oraz wzmocnienie cebulek włosów. W jego formule ( 99,53% składników pochodzenia naturalnego) nie goszczą: SLS, parabeny, czy też syntetyczne środki zapachowe i barwiące.
Wykonane z przezroczystego plastiku opakowanie mieszczące 300 ml kosmetyku w cenie 49 zł jest solidne, wygodne i estetyczne- takie, jakie lubię :) Warto zaznaczyć, że ścianki nie są zbyt grube ani sztywne, co sprzyja bezproblemowemu wydobyciu płynu z wnętrza na każdym etapie użytkowania.
Zarówno konsystencja, jak i kolor kosmetyku przywodzą mi na myśl prawdziwy płynny miód, który jakimś trafem pod wpływem wody przemienia się w pianę szybko i ochoczo ;) Dzięki takiej oto magii cała powierzchnia włosów może zostać sprawnie pokryta pierwotnie miodopodobnym kosmetykiem.Podczas mycia doznania aromaterapeutyczne wyraziście wpływają na zmysły, a fryzura pachnie owocowo-kwiatową mieszanką jeszcze kilka godzin po oczyszczającym zabiegu :)
W aromacie zgodnie współgrają wyraziste nuty zapachowe- w objęciach pełnych wigoru cytrusów pełnię swego uroku wydobywa cierpki, lecz szlachetny charakter kwiatów neroli.
Latem w pełni można docenić uroki tego energizującego aromatu- gdy wiatr czesze , a słoneczne refleksy odbijane są przez zdrowy połysk kosmyków, subtelny aromat pozostający na powierzchni włosów świeżo po myciu idealnie dopasowuje się do wakacyjnej atmosfery :)
To produkt skierowany do każdego rodzaju włosów, nadający się do codziennego mycia, a przy tym intensywnie oczyszczający... lecz spokojna głowa ;) Mało prawdopodobne, iż po jego zażyciu miast swojej dobrze znanej, opatrzonej czupryny znajdziecie niezidentyfikowany twór na kształt stogu siana ;)
Moje pukle po spotkaniu z rajsko pachnącym kosmetykiem nie sprawiają problemów- włosy po zastosowaniu szamponu Avebio w wersji solo są lekkie, puszyste oraz zdrowo lśnią.... jednak mimo iż nie czuję dyskomfortu związanego z ich stanem, to zapobiegawczo polecam zastosowanie po myciu ulubionej odżywki przez wzgląd na wakacyjne warunki atmosferyczne.
Każda starannie dbająca o włosy kobieta posiada przynajmniej jeden solidnie oczyszczający- lecz nie na tyle by podrażnić skórę głowy- szampon, któremu nie straszne "zanieczyszczenia" cięższego kalibru, np. treściwe olejki stosowane w roli naprawczej maski do włosów... dlatego realne właściwości, które ujawniły się w trakcie stosowania szamponu Avebio, nie rozczarowały mnie.
Uznałam, że taki produkt ostatecznie też się przyda, a o tradycyjnie pojmowane optymalne nawilżenie suchych włosów na etapie mycia mogę zadbać w inny sposób ;) Ważne, że nie zauważyłam negatywnych skutków oddziaływania: obyło się bez jakichkolwiek podrażnień, poziom wydzielania sebum utrzymał się na odpowiednim poziomie, nie pojawił się też łupież- co ma miejsce po niektórych (zbyt) mocno działających szamponach( u mnie np. po Babydream'ie i Logona'ch...).
Oto reprezentowany przez szampon Avebio skład:
Szczerze polubiłam ten kosmetyk- zaskarbił sobie moje względy wydajnością, efektem wyważonego oczyszczenia... a już w szczególności urzekającym aromatem, dla którego po prostu chce się kupić szampon ponownie :)
Jeżeli również chcielibyście się z nim zapoznać- a zachęcam, bo warto- to zerknijcie do internetowego sklepu Avebio, gdzie zarówno ten, jak i wiele innych skarbów znajdziecie :)
A ja w chwili zwątpienia obcięłam włosy i teraz żałuję - a miałam zapuszczać :( Szampon wygląda ciekawie, muszę się mu chyba bliżej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńOj, mnie też napadają chwile zwątpienia z powodu długości moich włosów ;) Teraz uważam, że jednak są za długie...zaczęłam je skrupulatnie zapuszczać dokładnie rok temu, tyle że do kompletu dołączyłam noszoną (dosłownie) od zawsze grzywkę, i dlatego to był dla mnie dość żmudny proces... Chyba umówię się u fryzjera na "konkretne" podcięcie na następny tydzień- zrównam całość :)
UsuńChętnie spróbuję:) mam teraz bardzo długie włosy jak na mnie, ale póki co zostaję przy nich, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńekocentryczko, spróbuj koniecznie :) A dłuższe niż zwykle włosy mają swój niezaprzeczalny urok- jestem pewna, że jest Ci w nich do twarzy :)
UsuńOryginalny ten szamponik bardzo kusi :)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest - już go pragnę!
OdpowiedzUsuń