Wierni czytelnicy- przyłącz się! :)

niedziela, 16 grudnia 2012

Za oknem- zima... a w łazience- lato!


 Czy wśród wszystkiego, co w okresie przedświątecznym jest "specjalnie" i "wyjątkowo" edytowane by wpasować się w zimowe okoliczności,  jest miejsce na coś, czego sensu istnienia nie wyznacza "myśl o"...?

  Aromat letniego powietrza, który znaleźć możemy w mydełku Organic Botanics, to odskocznia od wszędobylskiego obecnie zapachu korzennych przypraw, bakalii, pomarańczy, makowej i marcepanowej masy, które w sferze kulinarnej chyba najpowszechniej są uznawane za "prawdziwie" świąteczne... A z kuchni już krótka droga do kosmetyczki, bo, jak pewnie zauważyłyście, większość okolicznościowych edycji limitowanych od znanych marek kosmetycznych inspirowana jest właśnie stołowymi pysznościami  ;)
 Z zasady nie daję się skusić "ciasteczkowym" i "cukrowym" balsamom z mikołajkami, choineczkami, gwiazdeczkami i innymi tego rodzaju uroczymi motywami-  one nie wpływają jakoś znacząco na moje poczucie Świąt... ;)
 Wyjątkiem jest szarlotkowa świeca do masażu Aplejack Orli ( o której już pisałam :)) oraz migdałowa świeca I Provenzali ( o niej niedługo napiszę ;)), które wpisałam do planu grudniowej pielęgnacji, a które rzeczywiście przyjemnie wtapiają się w specyficzną atmosferę tej pory w roku :)

  Organic Botanics to kolejna nowa marka na naszym rynku- tym razem angielska :)
 Posiada szeroki wybór nie testowanych na zwierzętach, organicznych produktów do pielęgnacji skóry każdego typu: kremów, maseczek do twarzy i lotionów.
 Kosmetyki o charakterystycznych, soczyście zielonych opakowaniach, są skomponowane z najwyższej jakości składników, które mają na celu doskonale oczyszczać, regenerować i nawilżać najbardziej delikatną skórę.  Naturalne filtry i certyfikowane organiczne składniki chronią skórę przed promieniowaniem UV, szkodliwymi wolnymi rodnikami i przedwczesnym starzeniem się.

  Kostka Organic Botanics jest półprzezroczysta, z mętnawym, żółtawym akcentem, przy czym oprawiona jedynie w przezroczystą folię- sądząc po zdjęciu poglądowym, miałam przekonanie, iż otrzymam produkt zapakowany w światłoszczelny kartonik, który z pewnością lepiej chroniłby roślinne walory kosmetyku...

  Mydełka używałam wpierw do mycia twarzy, jednak szybko wróciłam do mojej Aleppowej miłości, która zdecydowanie lepiej wpływa na moją tłustą cerę, a mydełku Organic Botanics zawierzyłam opiekę nad resztą ciała. Odświeżające, hipoalergiczne mydło zaopatrzone w ekstrakty roślinne oraz glicerynę roślinną skutecznie oczyszcza skórę, podczas gdy olejki palmaroza, lawendowy i z geranium dodają właściwości aromaterapeutyczne i wspaniały, naturalny zapach. Mydełko pod wpływem wody wytwarza niezbyt obfitą, delikatnie kremową pianę, roztaczającą w łazience i na ciele miły, trwały zapach kwiecistych bukietów :)

  Kosmetyk pod względem aromatu jest prawdziwym rarytasem- jestem bardzo wrażliwa na tak piękne kompozycje zapachowe i prawdopodobnie stałoby się ono moim KWC w dziedzinie kosmetyków toaletowych, gdyby nie jedna wada... bo musicie wiedzieć, że dostosowując się do stereotypu "nie ma rzeczy bez wad" owe mydło sobie na takowe fory pozwoliło ;) Muszę uprzedzić, że słabą stroną mydełka jest wydajność- jedna kostka wystarczyła tylko na 3 (!) kąpiele... a to zdecydowanie niezadowalający parametr, jak na awans kosmetyku o cenie ok. 40 zł do kategorii " niezbędny produkt codziennego użytku".

  Kupować owo cudeńko okazjonalnie- Zdrowy Rozsądek mówi: "czemu nie?", jednak notorycznie...- Zdrowy Rozsądek przemawia: "na pewno nie" ;)


Pełen skład mydła Organic Botanics:

Certified organic foaming agent from coconut (sodium cocoate) , Certified organic foaming agent from castor oil plant (sodium castorate) , Certified organic foaming agent from palm (sodium palmate), Certified organic salt from coconut (sodium palm stearate), Vegetable glycerin, Certified organic alcohol from plant source (alcohol denat) - evaporates during soap making process, Fatty acid from coconut (coconut acid), Certified organic essential oil of palmarosa (cymbopogon martinii), Certified organic essential oil of French lavender ((lavandula angustifolia), Certified organic essential oil of rose geranium (pelargonium).

 Jak widać mydełko wykonane w 100% z najczystszych składników, z których 95% posiada certyfikaty organiczne.  Produkt certyfikowany przez Soil Association, zatwierdzony przez Vegetarian Society i zarejestrowany przez Vegan Society- sama receptura mydła, jak i jego składniki nie są testowane na zwierzętach.

  Znany mi reprezentant Organic Botanics- wraz całą resztą braci "po marce"- dostępny jest w "Sklepie Naturalnym", gdzie znaleźć można również kilka innych ciekawych, aczkolwiek trudno dostępnych u nas firm naturalnych kosmetyków pielęgnacyjnych, m.in. Arganis, Happy Cosmetics, Saharacactus, Arganisme, Lauro... i wiele innych :)


20 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie pachnące cudeńka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prozerpine mam nadzieję, że znalazłaś choć troszkę czasu dla siebie :)

    Fajne mydełko, ale cena i jego wydajność sprawia, że zniechęca mnie do zakupu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomiędzy przedświątecznymi porządkami- owszem :)
      Niestety wydajność mydełka nie idzie w parze z ceną :/ Przyznam, że spodziewałam się po nim czegoś więcej...

      Usuń
  3. Nie słyszalam o tym mydełku... ale coraz cześciej mam słabosc do prduktów organic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo słusznie- produkty organic są zdecydowanie najlepsze dla naszego zdrowia oraz otoczenia :)

      Usuń
  4. Szkoda, że ceny takie wysokie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety- najwidoczniej marka celuje w klientów z posażnymi portfelami ;) Ale raz na jakiś czas można sprawić cerze prezent z logo Organic Botanics :)

      Usuń
  5. Jego zapach stanowi dla mnie ogromną pokusę. Uwielbiam kosmetyki roztaczające wokół siebie kwiatowe nuty. Niestety, przy takiej cenie musiałabym bardzo oszczędzać to mydło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również kocham kwiatowe wonie kosmetyków- całe szczęście, że znakomita większość naturalnych kosmetyków właśnie tak pachnie :)

      Najwidoczniej to mydełko stworzone specjalnie na wyjątkowe okazje ;) bo nawet oszczędzając kostkę, szybko ona "chudnie"... :/
      Nie używałam jej solo (wiadomo, że wówczas wydajność dodatkowo spada) lecz z całym akcesoryjnym ekwipunkiem kąpielowym...
      Cóż poradzić ;)

      Usuń
  6. Pachną nieziemsko ale ceny również sa nieziemskie wręcz kosmiczne:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może inne kosmetyki, np. z serii do uzupełniającej do pielęgnacji twarzy są bardziej wydajne... ale mydełko- jak na kosmetyk toaletowy, który tak naprawdę na okrągło jest w użyciu- rozczarowuje pod tym względem... i ta cena... przykro mi powiedzieć, ale rzeczywiście na co dzień ono się nie sprawdzi ;)

      Usuń
  7. Wielka szkoda, że mydełko jest tak drogie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, szkoda :( Gdyby było choć o połowę tańsze, to na pewno bym z niego nie rezygnowała...
      Pozostaje opcja "prezentowa" ;)

      Usuń
  8. skład super :) i ładnie wygląda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do składu, certyfikatów i prezencji można się uśmiechnąć :)

      Usuń
  9. No to mnie zachęciłaś:) Już chcę spróbować! Na pewno zamówię, ale dopiero po świętach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że każdy ma w tym momencie wyczerpane fundusze- dzięki Świętom ;)

      Usuń
  10. Chętnie bym spróbowała, pomału staję się fanką tego typu mydełek:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę tylko trzy mycia!? Szkoda że tak mało...ten naturalny skład i zapach, który z przyjemnością chciałabym poznać ale ta cena. Musze się zastanowić!

    OdpowiedzUsuń