Do właścicieli młodej, problematycznej cery popularna marka Lavera kieruje serię Faces Young, która wyposażona została w odświeżającą miętę, antybakteryjnie działającą szałwię i rozmaryn- w połączeniu z mleczanem cynku pomaga skórze w odzyskaniu zdrowego, zadbanego wyglądu. Delikatne kwasy owocowe regulują produkcję łoju oraz pozwalają utrzymać subtelnie gładką cerę.
Z tej linii pochodzi miętowy fluid nawilżający, który uwzględniłam we wspomnianym już zamówieniu ze sklepu Skarbiec Natury.
Antyseptyczny, kojący krem zawiera cenną wodę szałwiowo-rozmarynową, nadającą skórze jedwabistą gładkość. Delikatnie nawilża skórę, redukuje zanieczyszczenia, działa przeciwzapalnie i nie podrażnia.
Fluid pod względem chemicznym jest emulsją typu "olej w wodzie", co oznacza, że jedna cząsteczka oleju jest otoczona cząsteczkami wody. Charakteryzuje się ona zwykle dużą, bo nawet ponad 80% -ową zawartością wody, co sprawia, że jest lekka i łatwo wchłaniana przez skórę.
Ten rodzaj kosmetyków jest polecany właśnie dla cery tłustej, mieszanej i z łojotokiem ( choć nic nie stoi na przeszkodzie, by z jego pomocy skorzystały również inne typy cer:) )
Krem od Lavera istotnie ma bardzo lekką konsystencję, dzięki czemu z łatwością się wchłania, a jego ph 5,0-5,5 jest przyjazne dla skóry. Jako produkt wegański, w 100% składa się ze składników naturalnych- posiada tez certyfikat BDIH.
Po tej ogólnej charakterystyce miętowego obiektu zapakowanego w higieniczną tubkę z zakrętką, dodam kilka moich spostrzeżeń powstałych w trakcie stosowania :)
Miętowy fluid posiada barwę pastelowej zieleni oraz przyjemnie słodki zapach... owoców, przypominający nieco rozpuszczalne gumy do żucia "Mamba" ;) Te cechy sprawiają, że aplikacja jest bardzo przyjemna, choć z upływem ok. godziny aromat, jakże intensywny przy nakładaniu kremu, zanika zupełnie.
Krem jest dobrym rozwiązaniem na dzień, gdyż jako baza pod makijaż spisuje się świetnie nawet w przypadku bardzo tłustej cery- długotrwale utrzymuje matowy wygląd skóry, powstrzymując ją przed nadmiernym wydzielaniem sebum. Nie wywołuje uczucia ściągnięcia i utrzymuje odpowiedni poziom nawodnienia, nie pozostawiając po sobie lepkiej powłoki obciążającej skórę.
Ale jeżeli chodzi o jego właściwości przeciwzapalne... cóż, tutaj niestety skutecznością nie może się popisać, i traktowanie go jako "terminatora" wyprysków jest błędem. "Moc" nie leży w zabójczych dla niedoskonałości właściwościach- od tego rodzaju zadań specjalnych istnieje cała gama bardziej zaawansowanych naturalnych preparatów.
Miętowy fluid Lavera ma w moim mniemaniu zupełnie inną ale również ważną misję do spełnienia-jest łagodnym, zaufanym pomocnikiem przynoszącym tchnienie ulgi dla odwodnionych cer umęczonych katuszami przeciwtrądzikowych zabiegów.
Miły dodatek, nie samodzielna alternatywa- ale taki element w zbiorach osób walczących z młodzieńczym trądzikiem jest jak najbardziej przydatny.
Składniki:
Water (Aqua), Hydrogenated Palm Glycerides, Alcohol, Glycerin, Zinc Lactate, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycine Soja (Soybean) Oil*, Tricaprylin, Squalane, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Hydrogenated Lecithin, Glyceryl Oleate Citrate, Xanthan Gum, Chondrus Crispus (Carageenan), Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Water*, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Water*, Lysolecithin, Althaea Officinalis Extract*, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Water*, Ascophyllum Extract, Salvia Officinalis (Sage) Leaf Water*, Tocopherol, Sodium Hyaluronate, Lecithin, Citric Acid, Tartaric Acid, Lactic Acid, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Chlorophyllin-Copper Complex (CI 75810), Brassica Campestris (Rapeseed) Sterols, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Fragrance (Parfum)**, Citral**, Limonene**, Linalool**
Mimo, iż krem nie zalicza się do kategorii "spektakularnych", to jednak mam do niego sentyment zrodzony w czasach, gdy sama miałam "naście" lat :)
Szkoda, że nie mam już "naście" lat :( Teraz to już by mi raczej nie pomógł, ale jako matująca baza pod makijaż...mógłby się sprawdzić...?
OdpowiedzUsuńJak najbardziej :)
UsuńMakijaż nałożony na skórę nawilżoną uprzednio fluidem Lavera jest równomierny, dobrze stapia się w cerę, dzięki czemu wygląda bardziej naturalnie- a najlepszy efekt osiągniesz używając sypkiego podkładu mineralnego, wtedy to już wygląda bajecznie :)
A co najważniejsze- jest trwały, nie spływa po godzinie od aplikacji, jak to czasem bywa ;)
Również przekroczyłam już ten magiczny próg, ale co jakiś czas wracam do miętowego "nawilżacza" :)
To dobrze się składa, bo właśnie dziś dotarł do mnie sypki podkład mineralny :) Muszę wypróbować :)
UsuńO proszę :) A jaki sobie sprawiłaś?
UsuńEDM, Lily Lolo, Pixie czy jeszcze jakiejś innej marki? :)
Lily Lolo :)
UsuńTeż kiedyś używałam podkładu LL- w odcieniu China Doll, ale potem przeszłam na Pixie Cosmetics, i uznałam, że ich formuły lepiej mi odpowiadają( właśnie używam Complection Perfector Calista 2, a jak lekka opalenizna zniknie, to przerzucę się na 1 :) )
UsuńSzczerze mówiąc nie słyszałam o nich i chyba muszę to nadrobić :)
UsuńTego pewnie nie przetestuję,ale uwielbiam ich różaną serię:)
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłości i ja sobie coś z niej wynajdę :)
UsuńChyba raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń