Wierni czytelnicy- przyłącz się! :)

wtorek, 28 sierpnia 2012

Zorientowana w oriencie... czyli moje doświadczenia z balsamem ORIENTANA ;)


 Oto kolejny kosmetyk pielęgnacyjny zasługujący na docenienie jego walorów, gdyż jest materializacją wszystkich pozytywnych cech wymaganych od balsamu. 

 Balsam lawendowy z nutką ylan ylang marki ORIENTANA to maleństwo z wielkim potencjałem :)

 Ubity w zwartą kostkę produkt tej polskiej marki jest starannie skomponowaną mieszanką maseł, olejów i olejków roślinnych- nie zawiera żadnej chemii, nie podlega też przetworzeniu chemicznemu i termicznemu. Posiada opartą o ajurwedyjską wiedzę specjalną formułę stosowaną od  lat, a dzięki rezygnacji z dodatku wody do składu, zbawienne esencje są skondensowane w najwyższym stopniu 
  Balsam został stworzony z tak wyjątkowych składników, jak masło kokum (powszechnie znanego i stosowanego w Azji- w przeciwieństwie do europejskiego rejonu ), masło kakaowe, wosk pszczeli, a dopełnienie stanowią roślinne olejki m.in z lawendy i ylang ylang. Wszystkie składniki są naturalne, tłoczone na zimno, nierafinowane, nie poddawane obróbce mechanicznej.

 Kostka topi się pod wpływem ciepła, co ułatwia rozprowadzenie balsamu - wystarczy, że bezpośrednio potarłam kostką skórę lub rozgrzałam w dłoniach i balsam był gotowy do użytku :)

 Jednak najważniejszą rzeczą, która zadecydowała o mojej ogromnej sympatii do tego balsamu, jest jego niebiański aromat. Muszę przyznać, iż wspaniale wpływa na  mój nastrój- odpręża i poprawia samopoczucie w kilka chwil :)
 Polecam go jako aromaterapeutyczny lek po stresującym dniu.

  Skóra po masażu balsamem ORIENTANA  nie tylko pięknie pachnie na długo po aplikacji, ale za jego sprawą jest również niebywale gładka. Kosmetyk doskonale zmiękcza i uelastycznia skórę, działa antyseptycznie, zapobiega wysuszeniu i wiotczeniu, a także pomaga w regeneracji. Nie pozostawia na skórze tłustego filmu, nie zatyka porów.

 Stanowi łatwo przyswajalne przez skórę źródło m.in. naturalnych antyutleniaczy, które neutralizują szkodliwe działanie  wolnych rodników, protein, fosfolipidówwitamin  A, E, D i z grupy B.  oraz minerałów, takich jak magnez, wapno, potas. Wspaniale tonizuje, nawilża i chroni skórę przed wiatrem i nadmierną ekspozycją na promienie słoneczne. 

Balsam został uformowany w kształt różanego kwiatu, co stanowi miłe dla oka urozmaicenie :)


 Przedstawiam Wam pełen skład balsamu lawendowego z ylang ylang, który obfituje w cenne dla skóry składniki:

 Cera Alba (wosk pszczeli), Ricinus Communis Seed Oil (Olej z nasion rącznika pospolitego), Garcinia Indica Seed Butter (masło kokum), Theobroma Cacao Seed Butter (masło kakaowe), Cocos Nucifera Oil (olej kokosowy), Punus Amygdalus Dulcis Oil (olej migdałowy), Olea Europaea Husk Oil (olej oliwkowy), Sesamum Indicum Seed Oil (olej sezamowy), Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy), Triticum Vulgar  Germ Oil (olej z kiełków pszenicy), Tocopherol (witamina E), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z nasion winogron), Lavandula Augustifolia Oil (olejek lawendowy), Cananga Odorata (olejek ylang ylang) Flower Oil ,  Rosa Damascena Extract (ekstrakt różany), Aloe Barbadensis Extract (ekstrakt z aloesu).

  Kosmetyk, tak jak wszystkie pozostałe propozycje od ORIENTANA nie był testowany na zwierzętach.

 Balsam ORIENTANA łączy w sobie to, co lubię najbardziej- dbałość o ekologiczną etykę produkcji, czysty skład, świeży, kojący bukiet naturalnych woni oraz imponującą, jak na swe wymiary ( 60g) wydajność. 


  Co do minusów-   mogą być nimi:


- konieczność skombinowania opakowania na balsam, ponieważ jego oryginalne zabezpieczenie stanowi jedynie folia i kartonik... 
  Z myślą o przechowywaniu kosmetyku we właściwie higienicznych warunkach po otwarciu należy go przełożyć do  specjalnego, oferowanego bezpośrednio przez producenta , lub- w wersji dla oszczędnych- zachowanego wcześniej pojemnika po innym kosmetyku.

- dekoracyjnie wtopione w jego masę liście i kawałeczki kory, które krusząc się czynią aplikację nieco kłopotliwą, gdyż zostają na skórze...

 Tak, czy inaczej, jego woń oraz piękny wygląd skóry po aplikacji przekonały mnie, iż znalazłam kolejny kosmetyk, który  z pewnością znów zagości wśród moich kosmetycznych zbiorów :)


 Polecam go wszystkim osobom mającym problem z właściwą pielęgnacją wrażliwej skóry oraz  tym borykającym się z bardzo wysuszoną skórą- ten balsam pozytywnie Was zaskoczy :)


9 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy 'wynalazek'. Pierwszy raz sie z takowym spotykam! Słyszałam o szamponach w kostce, czy tam w mydle, ale balsam? Ja raczej nie wykorzystam, bo z dostępnością trudno, a nie mogę za bardzo kupować przez neta, bo nie mam konta w banku ;p A rodziców uprosić żeby kupili coś przez neta ... Tak czy inaczej, zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka szkoda...- ale jeszcze nic straconego, wszystko przed Tobą ;)

      Usuń
  2. właśnie nieźle kombinowałam w co tu by go zapakować, zwykła mydelniczka nie do końca się nadaje, zwłaszcza w podróży :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sauria80- popieram Cię całkowicie ( któż by chciał, aby jego kosmetyk był wystawiony na niszczenie? )

      Usuń
  3. tego jeszcze nie widziałam =) ale sama mam przyjemność testowania balsamu do ust z różą japońską =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi ciekawie :) Uwielbiam różane kosmetyki, toteż ten balsam jest chyba w sam raz dla mnie :)

      Usuń
  4. ciekawy jest miałam okazję próbować i chyba sama sobie coś podobnego ukręce :P :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samodzielne robienie kosmetyków to wielka frajda- sama się zastanawiam nad poszerzeniem moich zainteresowań o tak praktyczne hobby :D

      Usuń
    2. heheh praktyczne ale często leń wygrywa u mnie i kupuję gotowe:P ale balsam ukręcę muszę tylko upolować foremki :P

      Usuń