Wierni czytelnicy- przyłącz się! :)

sobota, 17 września 2011

"Więc chodź, pomaluj mój świat..."- o naturalnych pomadkach Sante


 Piękne, wyraziste usta wzbudzają podziw i pożądanie- która z nas nie lubi się wyróżniać taką ozdobą? ;)

 Nie bez powodu wszelkiego rodzaju szminki i  błyszczyki cieszą się tak wielkim powodzeniem u płci żeńskiej- warto jednak wybrać zdrową, naturalna alternatywę  w postaci pomadek koloryzujących  Sante, dostępnych aż w 20 odcieniach :)

  Mam dwa odcienie pomadek Sante- 02 Pink rose i 03 Natural pink ( napomknę, że względem jasności koloru powinny być zakatalogowane zupełnie odrotnie ;) )   


 Zacznę od mojej ulubionej pomadki, która idealnie współgra z moim codzienym makijażem- Pink Rose :)

 Pomadka jest trwała ( u mnie utrzymuje się przez ok. 5 godzin), bardzo wygodna w użyciu, nie wysusza ust, a jej głęboka, lecz bardzo naturalna barwa delikatnie rozświetla usta dzięki satynowemu wykończeniu. 
  Nie zauważyłam, aby podkreślała suche skórki, jednak ja zawsze stosuję przed jej nałożeniem na wszelki wypadek balsam nawilżający Figs&Rouge- dzięki temu mam w pełni spokojne sumienie ;)

 Odcień Pink rose jest niezwykle uniwersalny- będzie dobrze wyglądał na ustach dziewczyn o każdym typie urody, lecz chyba najpiękniej bedzie w tej barwie pomadki  szatynkom i ciemnym blondynkom.


 Makijaż na powyższym zdjęciu wykonałam przy pomocy pomadki w wersji Pink rose.

A teraz trochę o Natural pink, czyli różu, który w wydaniu Sante wcale nie jest taki znów "natural"...
 Dlaczego?


 Cóż, jest dość specyficzny, intensywnie perłowy i daje nieco "kosmiczny" efekt na ustach-  możecie spróbować go ocenić, gdyż zdjęcie moich ust pomalowanych Natural pink widoczne jest jako główne, jednak ostrzegam, że aparat nieco przekłamał jego obraz...

  Przyznam, że nie zapałałam uczuciem do tego odcienia- mój typ urody nie prezentuje się w nim najlepiej. Mam wrażenie, że w towarzystwie Natural pink moja cera nieprzyjemnie szarzeje, dlatego nie używam jej zbyt często ;)

 Muszę przyznać, że szminki Sante mają czasem niefortunne nazwy, które mogą wprowadzić w błąd- "Natural pink" nie jest najodpowiedniejszym mianem dla  perłowej, jaskraworóżowej pomadki, która z naturalnym odcieniem ust nie ma nic wspólnego...

 W przypadku nazwy "Rose pink" natomiast nie mam żadnych uwag :) 

  Opakowanie pomadek Sante jest bardzo estetyczne- połyskujący brokatowymi drobinkami granat przyjemnie komponuje się z barwami moich pomadek.  

 Zdjęcia na kartoniku są jednak nieadekwatne do rzeczywistego koloru oznakowanych pomadek- mam wrażenie, że ktoś pomieszał zdjęcia Natural i Rose pink...

 To by było na tyle pochwał i narzekania ;) -  czas na skład pomadek:

Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Lanolin, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax, Cera Alba (Beeswax), Rhus Verniciflua Peel Wax, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Brassica Campestris/Aleurites Fordi Oil Copolymer, Copernica Cerifera (Carnauba) Wax, Aroma (Flavour), Tocopherol, Talc, Calcium Aluminum Borosilicate, Silica, Tin Oxide, Mica, Linalool, [ +/- CI 77891, CI 77510, CI 75470, CI 77491, CI 77499, CI 77492] 

 Przedstawione powyżej pomadki  są dostępne m.in w sklepie Organeo- aktualnie wszystkie odcienie są objęte promocją, także jeśli ktoś chce zasmakować w barwach Sante, zerknijcie na poniższe adresy:

http://www.organeo.pl/product-pol-696-Sante-Pomadka-02-pink-rose.html 

http://www.organeo.pl/product-pol-697-Sante-Pomadka-03-natural-pink.html 

  Używacie naturalnych pomadek? Jakie macie z nimi doświadczenia?

Napiszcie :)

8 komentarzy:

  1. 5 godzin na ustach? To bardzo długo ;o do tego duży wybór kolorów , warto sie rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam taj firmy, ale 5 godzin na ustach mnie przekonuje :D. Pink rose jest bardzo ładna.

    OdpowiedzUsuń
  3. masz bardzo ładne usta! A podobają mi się oba kolory, tyle że na kimś, bo sama niezbyt dobrze wyglądam w wyrazistych różach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Cat Girl- uwierz, zaprawdę warto ;)

    zoila, Malwina- co racja, to racja :D

    kotwilko- dziękuję ;*
    Koniecznie zajrzyj do oferty Sante- mają nie tylko róże (których jest zaledwie 3), ale i czerwienie, brązy i beże w tonacjach chłodnych i ciepłych :)

    Dla każdego coś ładnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. 2 kolor zdecydowanie bardziej mi się podoba. Choć to też zależy od makijażu jaki wykonujesz :).
    Zapraszam do zobaczenia nowego wystroju mojego bloga:
    http://sleepingbeauty0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem pomadki Sante są naprawdę fajne. Muszę przyznać, że ze względu na raczej wąski kształt ust i tendencję do zjadania pomadki,do tej pory używałam pomadek bardzo rzadko. Natomiast odkąd mam Sante nr 18 strasznie ją polubiłam. Utrzymuje się faktycznie długo. Daje złocisto-metaliczny kolor ust, który ładnie współgra z pozostałością opalenizny i brązowo-beżowo kolorystyką ubrań (teraz tak modnych :) Ja też stosuję pod nią balsam Figs&Rouge.
    http://organeo.pl/product-pol-712-Sante-Pomadka-18-gold-shimmer.html

    OdpowiedzUsuń