Wierni czytelnicy- przyłącz się! :)

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Kuchenny eko pomocnik i jego nietypowe zastosowanie w kosmetycznym świecie... czyli najlepszy sposób na oczyszczanie pędzli do makijażu :)


  Moja skóra ostro reaguje na zwykłą chemię domową- nawet tak prozaiczne proszki do prania i płyny do mycia z  naczyń powodują bardzo przykre dolegliwości...

 Zamiast męczyć się z gumowymi rękawicami w trakcie prostych i najczęściej dokonywanych domowych porządków postanowiłam stosować ekologiczne płyny i proszki- nie tylko zdrowsze dla mojej skóry, ale i przyjazne środowisku :)

 Środki czystości do gospodarstwa domowego marek Bentley Organic oraz Sonnet to produkty po które najczęściej sięgam.

 Dziś opowiem Wam o bardzo ciekawym produkcie- certyfikowanym przez Soli Assiociation wegańskim płynie od Bentley Organic który wybawił moje dłonie od podrażnień, naczynia od niedomycia... a także ku mojej radości okazał się pomocny do innych, bardziej kosmetycznych celów :)






 Płyn do mycia naczyń Bentley Organic stworzono z organicznych składników, więc są wolne od szkodliwych substancji chemicznych- ich unikalne formuły są przyjazne dla środowiska, a zarazem bezwzględne dla brudu i bakterii.

Opakowanie jest solidne, a dozownik świetnie spełnia swoją powinność- przed każdym użyciem należy pociągnąć za jego czubek z przezroczystego plastiku, aby móc skorzystać z zawartego wewnątrz produktu, po czym wcisnąć szyjkę dozownika do środka.

 Płyn Bentley Organic ma bardzo rzadką konsystencję- co jest znakiem charakterystycznym prawdziwie organicznych produktów tego typu- oraz  idealnie przezroczystego płynu, który przy kontakcie z wodą wytwarza bardzo delikatną pianę. Zapach jest lekki, cytrusowy, co nie tylko uprzyjemnia wykonywanie domowych obowiązków, ale i skutecznie neutralizuje inne kuchenne zapachy.

  Łagodne składniki organiczne, z których w 70%  składa się płyn, są delikatne dla rąk, lecz skutecznie usuwają tłuste zabrudzenia i zabijają aż 99,9% szkodliwych bakterii.
  Naczynia po zastosowaniu płynu Bentley  ładnie lśnią, tłuszcz i inne resztki po posiłkach zostały na dobre usunięte z ich powierzchni- czysty wygląd to jednak nie wszystko :)
 Dzięki płynowi Bentley Organic wiem, że ich świeżość wykracza poza estetykę, a sięga prawdziwej istoty czystości.

 Lecz nie tylko naczynia skorzystały na wypróbowaniu przeze mnie aloesowego płynu Bentley... bo ku mojemu zaskoczeniu okazał się najlepszym środkiem do czyszczenia... pędzli do makijażu! :)

 Do tego nietypowego wykorzystania płynu stworzonego z myślą o "kuchennych rewolucjach"skłoniły mnie jego właściwości, jakie zauważyłam podczas mycia naczyń, a także jego łagodna formuła sugerująca, że zanieczyszczenia osadzające się na pędzlach w trakcie używania zostaną wzorowo usunięte, a przy wpojonym przez przyzwyczajenie umiejętnym postępowaniu z akcesoriami wykluczę ryzyko niszczenia włosia.

Zaryzykowałam- spróbowałam raz, drugi... i wiecie co?

 Stosuję już tę metodę od niemal 2 miesięcy i nie zauważyłam ani jednego odginającego się, czy też o zmienionej strukturze włoska na czubkach pędzli- a wcześniej co rusz moje oko przyciągał jakiś samotny, niesubordynowany gagatek, którego ekscesy musiałam ukrócić ostrymi nożyczkami u podstawy ;)

 Produkt absolutnie nie niszczy włosia- dzięki płynowi Bentley Organic jest ono gładkie, błyszczące i idealnie puszyste. Po myciu i wysuszeniu czubki z włosia posiadają idealny kształt, płyn nie skleja też włosków- od razu widać, że oczyszczone są dokładnie, a świeży, lekko cytrusowy zapach płynu pozostawia na pędzlach zaledwie nieznaczny ślad.
 Ten efekt bardzo przypadł mi do gustu, bo o ile na własnej fryzurze nie przeszkadza mi dość wyrazisty zapach szamponów i odżywek, to w przypadku używania pędzli do makijażu tolerancja ich zapachu w obrębie twarzy stanowiła dla mnie problem...

 Ponadto dzięki jego działaniu mam pewność, że zostaną zdezynfekowane możliwie najłagodniej, lecz skutecznie.


 Próbowałam już  zabiegu oczyszczania pędzli z różnymi środkami, które miałam pod ręką- z eko szamponami, mydłami roślinnymi, a nawet płynem do naczyń marki Planete Bleue oraz własnoręcznie przyrządzoną esencją z orzechów piorących (tego ostatniego absolutnie nie polecam...), ale efekt w żadnym wypadku mnie nie zadowalał- albo włosie traciło sprężystość i źle się układało, albo było zbytnio nawilżone olejkami, przez co się lekko zlepiało ( mimo iż były porządnie wypłukane : /)... innym razem zapach włosia był nieprzyjemnie mocny, albo też pozostawał na nim białawy nalot po użyciu mydła.

 Sztuczka z użyciem płynu do mycia naczyń Bentley Organic polega na tym, że najpierw do ceramicznej miseczki wkładam pędzle wymagające mycia, ich czubki polewam nierozcieńczonym płynem aloesowym  Bentley i zostawiam na kilka minut.
 Dzięki temu pozwalam mojemu eko pomocnikowi zadziałać jak należy- a zatem rozpuścić zanieczyszczenia, które zbierają się na powierzchni włosia i zlikwidować drobnoustroje.

  Po upływie kilku minut biorę każdy pędzel z osobna i trzymając go w pozycji pionowej, a zarazem lekko przyciskając, głaszczę nim wnętrze dłoni posuwistymi ruchami do przodu i w tył. W ten sposób aloesowa emulsja, która "pochłonęła" zanieczyszczenia, pozostawia smugi zabarwione od kosmetyków na dłoni, którą opłukuję za każdym razem, gdy nazbiera się na niej znaczna ilość płynu.

 Gdy widzę, że większą część płynu z zanieczyszczeniami udało mi się już "wysmarować" na dłoni, wkładam czubek pędzla pod bieżącą, letnią wodę(nie może być zbyt zimna, bo resztki emulsji z zabrudzeniami nie zostaną wystarczająco dobrze usunięte, a z kolei od zbyt ciepłej wody włosie twardnieje i się niszczy) i poruszając nim tak samo, jak w poprzednim przypadku, pozwalam wodzie wypłukać resztki płynu z pędzla.

  Potem delikatnie odciskam chusteczką higieniczną o zbitej konstrukcji (słabsze jakościowo rozpadają się bardzo szybko pod wpływem kontaktu z wilgocią i osadzają się na pędzlach...), następnie lekko owijam w nową, wkładam do słoiczka-szklanki po nutelli ( ma idealne proporcje ;))  i zostawiam w pozycji pionowej do wyschnięcia. 


Przedstawiony powyżej jakże skomplikowany system zdaje egzamin bezbłędnie za każdym razem ;)

 Myjąc pędzle w ten sposób zapewniam maksymalną ochronę dobrej jakości surowca, z jakiego są skonstruowane, a po skończeniu zabiegów są idealnie czyste i współpracują ze mną podczas tworzenia makijażu o wiele lepiej, niż dotychczas- a musicie wiedzieć, że wśród pędzli niewiele mam nowości, większość moich zbiorów liczy sobie ok. 3-2 lata i ich "żywotność" nie musi być wcale pierwszej świeżości .. ale na szczęście ( dzięki odpowiedniemu traktowaniu przez troskliwą właścicielkę ;P) - jest :)

  Ta metoda sprawdza się u mnie najlepiej- pędzle staram się czyścić często- zwykle każdego wieczoru (bo właściwie niemal codziennie się maluję ;)) i opracowałam sobie przyzwyczajenie najlepsze dla zachowania dobrej kondycji moich akcesoriów do makijażu mineralnego.

Skład:

 Aqua (Water), Lauryl Betaine, Decyl Glucoside, Coco-Glucoside, Glycerin, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Citrus Grandis (Grapefruit) Fruit Extract, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Extract, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract, Citrus Tangerina (Tangerine) Extract, Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Juice Powder*, Citrus Medica Limonium (Lemon) Peel Oil*, Citrus Aurantifolia (Lime) Oil*, Limonene*, Citral*, Xantham Gum, Lactic Acid, Citric Acid, Potassium Sorbate

* Certyfikowane Składniki z Upraw Organicznych

Pojemność: 500 ml, cena ok. 20 zł, ważny 12 miesięcy od otwarcia

 Z płynem do mycia- jak się okazuje nie tylko ;)- naczyń Bentley Organic na dobre się polubiłam- polecam Wam skorzystanie z uniwersalnych usług z tego ekologicznego przyjaciela domu! :)
 Jest on dostępny w dość dużej ilości sklepów, ale żebyście nie musieli szukać, to podpowiem, że można dostać go w sklepie internetowym Eco Kraina ;)


10 komentarzy:

  1. Zazwyczaj myłam w szamponach, a tu proszę można i w płynach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można- ale podejrzewam, że nie w każdym ;) Szampony też stosowałam... ale tylko Bentley Organic spisał się na medal :)

      Usuń
  2. Ciekawe, choć zwykle piorę pędzle żelem BD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe i pożyteczne- a stan pędzli pozostaje idealny :)

      Usuń
  3. używam ich płynu do mycia warzyw i owoców :)
    a co do pędzli to ciekawy pomysł, chociaż u mnie sprawdza się szampon Babydream.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam go na oku :)
      Bentley Organic ma produkty jedyne w swoim rodzaju, m.in równie świetny eko płyn o dezynfekcji zabawek dziecięcych- coś, co baaaardzo trudno znaleźć w ofercie innych marek ;)

      U mnie Babydream się nie sprawdza... niestety mierzwi włoski pędzli, przez co nie chcą się tak idealnie układać, jak właśnie po płynie aloesowym.

      Usuń
  4. myślałam że takie produkty są drogie, a jednak cena dość przystępna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... zawsze można się czegoś nowego i ciekawego dowiedzieć- wystarczy wiedzieć, gdzie szukać ;)

      Usuń
  5. Jeszcze go nie miałam, po takiej recenzji na pewno spróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  6. cena całkiem przystępna jak na taką pojemność :) interesująco brzmi ten płyn :)

    OdpowiedzUsuń