Wierni czytelnicy- przyłącz się! :)

sobota, 5 stycznia 2013

Etyka naturalności niech i w makijażu zagości!- cz.2 - Luksus prawdziwego piękna, czyli o Nvey Eco


  Marki kosmetyków uważane powszechnie za luksusowe wzbudzają kobiece pożądanie... jednak nie w każdym przypadku wysokie ceny są adekwatne do realnych właściwości produktów, od których oczekujemy spełnienia snów o perfekcyjnej prezencji, a zarazem dyskrecji.
  I tak, jak w przypadku głośno reklamowanych dominantów świata kosmetyków konwencjonalnych, również w ekologicznej niszy zdarzają się rozczarowania, które przychodzi nieraz należycie ekskluzywnie opłacić w nadziei na cud zachwytu ... pozostający w sferze marzeń.
 Metodą prób i błędów manewrujemy wśród ogromnych ilości kosmetycznych- również makijażowych- propozycji, które mają w założeniu dodać urody... jednak niewiele z nich jest w stanie sprostać słusznie stawianym przez kobiety wymogom i zyskać trwałą sympatię.

 Jak się osobiście o tym przekonałam, wyczarowanie efektownej, doskonalszej wersji własnego oblicza stanie się proste i pewne dzięki organicznym i certyfikowanym przyborom Nvey Eco- dla mnie najbardziej zaskakującej marki kosmetyków kolorowych, która miała swój debiut  w Polsce pod koniec ostatniego roku.



Od 2005 roku  znajduje się ona w czołówce firm specjalizujących się w makijażu ogranicznym. Dzięki unikalnym metodom produkcji, które zarazem są wolne od testów na zwierzętach, kosmetyki Nvey Eco zachowują swój ekologiczny profil, zapewniając jednocześnie wysoką jakość, trwałość i etyczną poprawność kobiecego makijażu. Producenci osiągają takie właściwości bez uciekania się do substancji chemicznych takich jak parabeny i syntetyczne substancje zapachowe, obecnych w większości kosmetyków kolorowych. Ich 100% czystość i bezpieczeństwo potwierdzają liczne certyfikaty: NATRUENSF i OFC.
 Uznana zarówno wśród specjalistów, jak i klientek, owa popularna w świecie australijska firma przykłada szczególna wagę nie tylko do jakości i naturalności swych produktów, ale i do dopasowania kolorystyki do każdego typu urody kobiecej, żadna z Pań znajdzie coś dla siebie.

 Dla mnie szczególnie ważny jest dobór koloru pomadek i podkładu- a jako że mam dość trudny w obejściu typ urody o niskim kontraście( według analizy kolorystycznej wybitnie właściwy Soft Summer), to znalezienie odpowiednich kosmetyków od zawsze było ogromnym problemem.
 Zwykle testowane kolory były zbyt ciepłe, niedopasowane ze względu na wykończenie- makijaż z ich użyciem szpecił, zamiast wydobywać wrodzoną urodę- zagłuszał i zakrywał, a nie towarzyszył i wspierał...

 Wiadomo, że najbardziej ryzykowne są internetowe zakupy, bo wizerunki poglądowe przekłamują siłą rzeczy realne walory kolorystyczne produktów- dlatego prawdziwym utrapieniem był dla mnie dobór właściwego odcienia podkładu, czy różu mineralnego, czy też błyszczyków i pomadek... A przecież to właśnie w sieci mamy największy wachlarz eko-możliwości ;)
 W przypadku sypkich minerałów sprawę rozwiązały zamówione próbki... ale z innymi drobiazgami już nie było tak łatwo i zwykle kończyło się na tym, że nietrafione egzemplarze musiałam oddać komuś, komu mogły się przydać.

 Inaczej jest w przypadku marki Nvey Eco, która zagościła u mnie dzięki sklepowi Visage Shop- pierwszy raz w życiu wybór kosmetyków "w ciemno"(bo przez szybkę monitora ;)) okazał się dla mnie strzałem w dziesiątkę!
 Po dłuższym namyśle i sprawdzaniu wszelkich możliwych opcji, mój wybór padł na podkład w kompakcie  Creme Deluxe Flawless Finish Foundation- najjaśniejszy z dostępnej gamy, w odcieniu Cool Ivory ( modliłam się w duchu, aby nazwa była odpowiednio dobrana ;)), Eco Mattifying Compact Powder- transparentny puder matujący ( przy mojej tłustej cerze inny nie wchodzi w rachubę ) oraz moje największe nadzieje- dwie pomadki  Eco Advanced Care Lip Colour, które na ekranie jawiły się jako najbardziej zbliżone do mojego naturalnego koloru ust, o ładnie zbilansowanych odcieniach i- co dla mnie jest podstawowym kryterium- bez perłowego połysku (bleh!...)


Tak więc po wyborze czekałam z niecierpliwością na paczuszkę... i gdy dotarła, natychmiast zabrałam się za oględziny ;)
 Wyściełana wściekle różowym papierem przesyłka skrywała kosmetyczne drobiazgi w prawdziwie luksusowej oprawie eleganckiej czerni i jaskrawozielonych akcentów. Już same opakowania bardzo przypadły mi do gustu- solidne wykonanie, a zarazem ciekawie zestawione faktury...

 Szalenie wykwintna oprawa to nie jedyne dobre wrażenie- przyznam szczerze, że właściwości kosmetyków są według mnie po prostu genialne!

 Jestem zachwycona zwłaszcza pomadkami- ich odcienie są jeszcze piękniejsze, niż na ekranie!

  Używałam już wielu kolorowych szminek rozlicznych firm naturalnych, wśród których co prawda było kilka godnych uwagi odcieni, ale nigdy nie znalazłam idealnych pomadek typu "Nude", które idealnie odzwierciedlałyby koloryt moich ust, a zarazem eksponowały jego walory, a zarazem były uniwersalne zarówno przy lekkim makijażu dziennym, jak i mocniejszym, wieczorowym.



 I właśnie dzięki istnieniu Nvey Eco znalazłam swojego faworyta- jest nim odcień nr. 367, czyli chłodny, brudny róż. Jestem w nim po prostu zakochana! :)
 Co prawda przy doborze miałam nadzieję, że będzie to rodzaj stricte matowy, jednak lekkie lśnienie, jakie pozostawia jego warstwa, bynajmniej mi nie przeszkadza. Jest na tyle subtelne, aby sprawiało miłe dla oka wrażenie :) Wiem już, że owego zakupu będę zawsze w Visage Shop dokonywać, ilekroć poprzednik odmówi mi posługi ;)
 Następna pomadka- nr. 370, bardziej wpada w brzoskwiniowy- lecz nadal zgaszony- beż, co również przy moim chłodnym typie urody świetnie się sprawdza. Ten odcień o lekkim połysku zajmuje w moim rankingu trafnych wyborów drugie miejsce :)

 Muszę koniecznie zaznaczyć, że przy swojej łagodności, oba kolory szminek są efektowne, żywe- aż się proszą, aby nałożyć je na usta :) Ich zaletą jest zdecydowanie fakt, że kolor sztyftu jest niemal identyczny z tym nałożonym na skórę. Dostając w opakowaniu kosmetyk wiesz dokładnie, czego się po nim spodziewać, bez nieprzyjemnych niespodzianek :)
 Organiczna kompozycja wzbogacona jest w składniki odżywcze- bazowy organiczny olej rycynowy połączony został z wygładzającym olejem z krokosza barwierskiego, woskiem pszczelim oraz witaminą E, które dostarczają antyoksydantów oraz zapewniają odżywcze właściwości dla wygodnej aplikacji pomadki oraz  równomierne gładkiej, trwałej warstwy wykończeniowej.

 Jako przedsmak przedstawiam poniżej swatch odcieni- mam nadzieję, że na Waszych monitorach również prawidłowo oddaje kolory... w każdym razie jeszcze pokażę więcej  ;)


  Zachwyt, który wzbudziły u mnie szminki Nvey Eco, konsekwentnie podtrzymał puder i podkład- oba umieszczone w poręcznych kompaktach z lusterkami i schowkiem na białe gąbeczki dołączone do zestawu.
I tak, jak opakowania są wysublimowanie prostolinijne, a zarazem godne zaufania, tak i organiczne serca kosmetyków szturmem zdobyły moje najwyższe uznanie- to nie są zwykłe kosmetyki, to po prostu cudeńka!
 Oba produkty są skierowane do najbardziej wrażliwych i podatnych na występowanie alergii typów skóry- obietnica hipoalergiczności okazała się dla mnie w pełni uzasadniona. Czuję, że moja cera z Nvey Eco jest absolutnie bezpieczna, nigdy nic złego nie przytrafiło mi się przy okazji tego prawdziwie pielęgnacyjnego makijażu. Podkład doskonale wtapia się w cerę, nadając jej satynowej gładkości, a puder utrwala efekt, a przy okazji zmniejsza pory i reguluje wydzielanie sebum.

  Jestem z tego duetu bardzo zadowolona!


 W następnych postach przedstawię dokładną charakterystykę poszczególnych kosmetyków Nvey Eco oraz ich zachowanie i wygląd w praktycznym zastosowaniu- zapraszam! :)

 Zachęcam Was również do odwiedzenia sklepu Visage Shop i obejrzeniu oferty Nvey Eco- to kosmetyki wyjątkowe i prawdziwie luksusowe. W ich wypadku wysoka cena jest w pełni uzasadniona jakością nie mającą sobie równych! To idealny prezent dla piękna, który rozpieszcza bogactwem możliwości, a zarazem dobroczynnością właściwości :)

12 komentarzy:

  1. Ciekawi mnie ten puder, sama używam pudru głównie ze względu na efekt matujący, a nie kolor, ale często martwi mnie, czy taki puder nie zaszkodzi cerze jeszcze bardziej...Chętnie więc wypróbowałabym puder matujący w wersji naturalnej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kirei, również wybieram z tego względu puder bez pigmentu- wychodzę z założenia, że od nadania koloru jest przecież podkład i inne dodatki typu korektor, róż... ;) A że moja cera łatwo się "zapycha", to lekka, organiczna wersja przezroczystego matu od Nvey Eco jest idealna!
      Serdecznie polecam, puder powinien przypaść Ci do gustu :)

      Usuń
  2. Z tej firmy mam błyszczyk i tusz do rzęs. Świetne produkty i chętnie po nie sięgam :) Podkładem bardzo kusisz, choć średnio lubię podkłady w kompakcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam :) i czytałam Twoje recenzje ;) Nvey Eco to najwidoczniej wszechstronnie solidna marka- bardzo chętnie skorzystam z Twojego doświadczenia i kupię brązowy tusz do rzęs :)
      Przyznam szczerze, że pierwszy raz w życiu się odważyłam na taką formę- konsystencja jest siłą rzeczy bardziej zbita, ale wystarczy dobry pędzel do podkładu i aplikacja staje się prosta, a po odczekaniu dodatkowej chwili- początkowo dość oporny kosmetyk- świetnie wtapia się pod wpływem ciepła w twarz :)

      Usuń
    2. pędzli to mam pod dostatkiem :P więc nie kuś :P a jak z jego kryciem? bo niestety potrzebuję tapety aby wszystko zakryć ;)

      Usuń
    3. Ferrou- przepraszam, że dopiero teraz odpisuję- krycie jest średnie w kierunku mocnego. Jak na dość trudne "podłoże", czyli moją tłustą i naznaczoną potrądzikowymi efektami cerę, końcowy wygląd jest bardzo korzystny :) Dodatkowy plus- nie zatyka porów! Konsystencja podkładu jest gęsta, ale nie nazbyt ciężka :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. czuję się zaintrygowana:] chętnie poczytam więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie nowość. Zaciekawiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obiecuję, że jakiś kosmetyk z tej firmy kupię! Lubię eko kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń