Wierni czytelnicy- przyłącz się! :)

wtorek, 30 października 2012

Październikowy TAG maseczkowy- kontynuacja z pomocą minerałów


Październik dobiega końca- a z nim czas niezwykle popularnego w blogosferze TAG-u :) Chyba każdemu spodobała się propozycja Maliny- w każdym razie mnie bardzo. Jestem ciekawa, co tez nowego zacznie krążyć w listopadzie wśród blogów... ;)

 Czy wy również? :)

 Jako przedostatnią maseczkę z mojej kolekcji zaprezentuję dzisiaj maskę algową  3 w 1 typu peel-off izraelskiej marki Mineral Beauty System

 Maska oczyszcza, nawilża i odżywia. Skutecznie i łagodnie zarazem pobudza krążenie krwi co sprzyja utrzymaniu właściwej równowagi wewnętrznej warstwy skóry. Wyciąg z olejków z drzewa herbacianego działa jak środek antyseptyczny i antybakteryjny, a wyciąg z cytrusów poprawia krążenie krwi i utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia. W połączeniu ze składnikami z Morza Martwego maska aktywuje procesy metaboliczne skóry.

 Na opakowaniu widnieje instrukcja, która dla przygotowania maseczki zaleca 1/3 zawartości saszetki wsypać do 30 ml ciepłej wody i tą zawiesinę mieszać aż do uzyskania  jednolitej masy. Po otrzymaniu gładkiej konsystencji trzeba rozsmarować na twarzy i szyi unikając kontaktu z oczami oraz ustami i pozostawić na 15-20 minut.

 Proszek- sam w sobie niepozorny- ma łagodny, cytrusowo-miętowy zapach, który po rozcieńczeniu w wodzie zyskuje na intensywności. W przypadku kosmetyków gustuję właśnie w takich ziołowych, rześkich aromatach, także ten maseczkowy spodobał mi się bardzo :)

 Kolor- choć to rzecz dalszego rzędu- również jest przyjemny... a z przynajmniej nie straszy. Chłodna, pastelowa zieleń całkiem nieźle komponuje się z moim typem urody, także nie byłoby wstydem otworzyć komuś drzwi w takich barwach maskujących ;)

Gdy zgodnie z instrukcją wsypałam proszek do wody i zamieszałam, zdziwiła mnie konsystencja powstałej pasty.
 Była lepka i śliska, bez jakichkolwiek granulek czy ostrych cząstek- zupełnie inna, niż w przypadku typowych glinkowych maseczek. Podejrzewam, że to sprawka alg, które dotychczas profilaktycznie omijałam w mojej "kosmetycznej karierze".
  Po pierwszych użyciach mogę stwierdzić, że maseczka pod względem jakości składników jest świetna, ale aby podczas nakładania uzyskać pożądaną grubą warstwę, jednolicie i trwale przylegającą do skóry twarzy, szyi i dekoltu, to trzeba rozmieszać z wodą nie 1/3, a 1/2 całego opakowania. 

 Pozytywnie zadziwiła mnie prędkość krzepnięcia maseczki- gdy tylko uporałam się z dokładnym jej naniesieniem utworzyła jednolity "płaszcz".

Maseczka typu peel-off usuwa zanieczyszczenia delikatnie i dokładnie poprzez ściągnięcie zastygłej  maski z twarzy jednym pionowym ruchem.

 Co prawda nie udało mi się zgodnie z instrukcją zdjąć maski za jednym ruchem ręki, ale i tak znakomitą większość zakrzepłego kosmetyku usunęłam bezproblemowo.Wszystkich maruderów, którzy uczepili się moim włosów na linii graniczącej z czołem, potraktowałam obficie ciepłą wodą i pomogłam sobie celulozową gąbką do mycia twarzy.

  Gdy uporałam się z usunięciem resztek maseczki, skóra była promienna, wygładzona, wyraźnie lepiej napięta i o równym kolorycie. Obyło się bez jakichkolwiek podrażnień, czego się obawiałam ze względu na algi w składzie- ulga ;)

   Głównym składnikom użytym przy kompozycji maseczki i ich wrodzonym właściwościom nie mogę niczego zarzucić :)

  Efekt peelingujący jest bardzo łagodny, oparty na enzymatycznym rozpuszczaniu i pochłanianiu martwych komórek naskórka, a nie ich mechanicznym ścieraniu.


Skład:

 Solum Diatomeae, Algin, Calcium Sulfate, Sodium Phosphate, Tetrasodium Pyrophosphate, Maris Limus, CL 77278, Maris Sasl, CL774899, Citrus Lemonum, Melaleuca Alternifolia, Methyldiisopropyl Propionamide.


 Zastanawiałam się po otworzeniu opakowania, jak później prawidłowo przechowywać saszetkę z kosmetykiem (szkoda, że nie ma wmontowanej struny), ale złożyłam kilkakrotnie folię- sądzę, że jakoś przetrwa do następnego użycia ;) Ewentualnie można skombinować klips kuchenny i spiąć dla dodatkowego bezpieczeństwa foliowy woreczek.


 To by było na tyle moich aktualnych doświadczeń z maseczką z minerałami z Morza Martwego- jestem ciekawa innych propozycji Mineral Beauty System :)

  Maseczkę 3w1, oraz inne kosmetyki mineralnej linii znajdziecie w internetowym sklepie Lavanda.pl.

 Pozdrawiam Was... i przy okazji zapraszam serdecznie na pierwszy artykuł  z mojego herbacianego cyklu! ;)

1 komentarz:

  1. minerały z morza martwego bardzo mi służą, mam dwie swoje ulubione maseczki oczyszczającą i peelingującą właśnie z nimi:)

    OdpowiedzUsuń