Wierni czytelnicy- przyłącz się! :)

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Różane natchnienie.

"Róża"

     W tym parku pobladłym, bez śmiechów i gości,
   przy róży rozkwitłej stoję.
   
Otośmy jedynymi świadkami piękności - 
   ja jej, a ona mojej.

                                  Maria Pawlikowska-Jasnorzewska 

  Gdy ujrzałam to urocze maleństwo, od razu wiedziałam, że jest kwintesencją wszystkich dostępnych balsamowi zalet.

        
  Wyrazisty różany zapach, perfekcyjna miękkość i głębokie nawilżenie- usta muśnięte Rambling Rose Balm od Figs & Rouge zyskują wszystkie te cechy. Balsam ten odżywia delikatną  skórę ust, czyni ją elastyczną i gładszą. Nadaje ustom wilgotny połysk.
  
  Właśnie takiego balsamu poszukiwałam!

 A puzderko, w którym znajduje sie ten niepowtarzalny kosmetyk?
   
  Czysty artyzm!
  
  Za każdym razem, gdy sięgam po balsam Rambling Rose doznaję wpierw czysto estetycznej satysfakcji. Uroczo pudrowy róż, fantazyjne kwiatowe wzory zdobiące wieczko... Brawa na stojąco należą się Figs&Rouge już za sam projekt opakowania balsamu- a ono jest jedynie przedsmakiem skarbu, który jest w nim bezpiecznie skryty...
  
  Skład balsamu jest w 100% organiczny, a zatem bezpieczny dla zdrowia, wolny od syntetycznych konserwantów i emulgatorów:

 Helianthus annuus (Sunflower) Seed Oil, Butyrospermum Parki (Shea Butter) , Cera alba, Rosa canina Fruit Oil, Calendula officinalis Flower Extract, Pelargonium graveolens Flower Oil  Citral, Geraniol, Citronellol, Limonene, Linalool. 


  Balsamu można używać nie tylko do ust- posmarowana nim sucha skóra łokci, czy kolan niezawodnie odzyska dobrą formę.

 Jest to mój zdecydowany faworyt wśród balsamów do ust. 

 Więcej informacji o brytyjskiej marce  Figs&Rougznajdziecie na stronie:

   www.ecosotique.pl 

Możecie również nabyć na podanej powyżej stronie jeden z oryginalnych balsamów- sprawią wiele radości i...pożytku :) 

3 komentarze:

  1. też się czaję na ten balsam do ust. Dużo dobrego o nim się naczytałam ; )

    uwielbiam Pawlikowską-Jasnorzewską prawie tak samo jak Poświatowską.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ten balsam do ust. Niestety zapach strasznie mi przeszkadzał. Nie mogłam go znieść do tego stopnia, że musiałam go wyrzucić. Poza tym nie używając go przez jakieś dwa tygodnie wierzchnia cześć "zastygła" Można było ją delikatnie palcem ściągnąć. Pierwszy raz to mi się zdarzyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda- całkiem możliwe, że balsam był przeterminowany :(

      Mnie nic takiego się jeszcze nie przytrafiło... i oby nigdy się nie przytrafiło ;)

      Usuń