Wierni czytelnicy- przyłącz się! :)

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Glinka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Glinka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 26 marca 2013

Pachnące rajem pyszności w obłoczku śmietankowej lekkości


 Śmietankowy krem lodowy, biszkopt pistacjowy i cukrowo-różowa posypka...?

 To nie jest, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, lodowy tort mistrza cukierniczego fachu... to dzieło stworzone rękami znawczyni mydlarskiej sztuki :)

Jej wonne cuda kąpielowe nie tylko cieszą oczy i powonienie, ale i skórę, która podczas mycia doświadcza prawdziwie rajskich doznań :)


 Joanna- autorka mydlanych wspaniałości oraz bloga ( do  którego zapraszam Was serdecznie :))- potrafi sprawić, że  roślinne olejki, mineralne glinki owocowo-kwiatowe dodatki wedle prawideł samodzielnie opracowanych receptur przemieniają się w wyjątkowe kosmetyki.





  Prowadząc blog Mydła NaturalneJoanna wszystkie swoje dokonania uwiecznia w fotografii i słownym opisie, więc każdy może zachwycić się jej niebywałym talentem i precyzją pracy.

 Mydło lemongrasowe- jedno z nowych wytworów Joanny, na powyższych zdjęciach (również wykonanych przez Joannę) prezentuje się dostojnie, jak na mydlarską znakomitość przystało ;) Co prawda Joanna nie była do końca zadowolona z efektu kolorystycznego, jaki dała zielona glinka nabyta u innego niż zwykle źródła - ale cóż, tak to jest, jak się jest absolutną perfekcjonistką w swej pasji :)


 Według mnie niuans barwny to drobiazg- tak naprawdę liczy się główny obiekt zainteresowania, a zatem samo mydełko. Tak się składa, że otrzymałam kostkę, odkrojoną z bloku wypełniającego świeżutką formę "handmade", w ramach konkursowej wygranej, także mogę się podzielić swoimi wrażeniami ze stosowania :)

niedziela, 17 marca 2013

(Przed)wiosenne porządki czas zacząć- cel nr.2- ciało!


  Mimo, iż tak bardzo jej pragniemy, to jednak wiosna nie spieszy się- może to i lepiej, bo na co się długo czeka, to bardziej się docenia ;P
 A póki ciepłe kurtki i płaszcze są nieodzowne, mamy więcej czasu na jeszcze lepsze przygotowanie ciała na czas lekkich, zwiewnych  strojów, które odsłaniają więcej, niż zwykle  ;)
  Dlatego przedwiosenne porządki powinny objąć również całe ciało, bo czasem w trakcie zimy nasz organizm lubi zgromadzić "zapasy na gorsze czasy" w postaci nadprogramowych kilku kilogramów, które nie zawsze się lokują równomiernie.

 Naturalną rzeczą u kobiet jest odkładanie się tłuszczyku w okolicach ud, bioder i brzucha, a towarzyszący temu zjawisku cellulit oraz utrata jędrności i elastyczności skóry jest dodatkowym utrapieniem.
 Mało która kobieta może odetchnąć z ulgą, że jej ten problem nie dotyczy- sama nie jestem ideałem i stojąc przed lustrem mogę obiektywnie ocenić swoje wady i zalety...ale wiem, że w kwestii występowania boczków, wałeczków, oponek i cellulitu nie mogę służyć za podręcznikowy przykład... no, może ten ostatni "cwaniak" śmielej demonstruje swoje zakusy, ale robię, co w mej mocy, aby zdusić jego obecność w zarodku ;)

  Także Drogie Panie- jeżeli chcemy wyglądać oszałamiająco dobrze w krótkich sukienkach, spódniczkach i szortach, nie traćmy ani chwili i zadbajmy o kondycję ciała nie tylko poprzez zmianę diety i regularne ćwiczenia, ale i odpowiednie kosmetyki :)

  Ostatnio testowałam całkowicie naturalną maskę marokańską na bazie glinki ghassoul ze sklepu e-Fiore, na której właściwości pielęgnacyjne miały ogromny wpływ olejki roślinne: arganowy i miętowy, a także wyciąg z henny, woda kwiatowa i pszczeli propolis.

 Po raz pierwszy spotkałam się z taką kombinacją składników w jednym produkcie, także byłam wielce ciekawa sprawowania się maski i efektów jej nakładania. Moje oczekiwania były jasne- zwiększenie jędrności skóry, zniwelowanie zaczątków cellulitu, pomoc w modelowaniu sylwetki i poprawienie krążenia.
 Dodatkowo niebagatelną zaletą była dla mnie obietnica producenta, iż antybakteryjna strona kosmetyku działa przeciwzapalnie, zapobiega powstawaniu żylaków i powoduje działanie lekko peeling'ujące.

 Czy maska podołała owemu zadaniu?

poniedziałek, 4 marca 2013

(Przed)Wiosenne porządki czas zacząć- cel nr.1- cera!


 Witajcie marcową porą :)

  Tak, jak ostatnie tygodnie nie rozpieszczały nas pogodą wywołującą w naturalny sposób uśmiech na ustach, tak bieżący chyba postanowił nam wynagrodzić wszelkie zimowe ponurości ;)

 Wraz z bardziej klarownym powietrzem, pienistymi obłoczkami na cudownie błękitnym niebie i rozkosznymi promieniami słońca wzrasta nadzieja na przeżycie kolejnej pięknej wiosny- niemal słychać jej kroki... Aura odwiecznego odradzania się przyrody napełnia serca radością i chęcią do porządkowania i odmieniania tak, aby i nasze bezpośrednie otoczenie uległo pozytywnej fali zielonej energii :)

 Wiosenne porządki nie omijają oczywiście sfery pielęgnacji- niech we wszystkim, co przyjmujemy, będzie jak najwięcej roślinnej świeżości i naturalnej czystości !

 Powiew wiosny w kosmetyczce zapewnią pomocnicy o orzeźwiających aromatach i silnie oczyszczających właściwościach- jednym z nich jest organiczna maska oczyszczająca Organic Botanics certyfikowana przez Soil Association i zatwierdzona przez Vegetarian Society.
 Głównymi bohaterami wnętrza uroczego słoiczka są kaolin i algi. Poza nimi kosmetyk zawiera m.in.aloes, certyfikowane olejki: ze słonecznika i migdałowy, olejki eteryczne z rozmarynu i lawendy oraz naturalną witaminę E.

 Produkt  i jego składniki nie są testowane na zwierzętach, także można spokojnie czerpać z jego dobroczynnego wpływu na urodę bez wyrzutów sumienia.

czwartek, 24 stycznia 2013

Włoskie mydło mi się zamarzyło...do wyboru, do koloru- na poprawę nastroju :)


 

  Naturalne mydełka są tym rodzajem kosmetyków, które nigdy mi się nie nudzą- wystarczy dobrać inny i już odświeżająca odmiana zagwarantowana :) Poczciwe kostki wolę po tysiąckroć od żeli pod prysznic.

 Ostatnio wypróbowałam dwie propozycje I Provenzali, którą poznałam w wakacje od strony bardziej luksusowej (czyste masło Argan Bio), a że byłam zadowolona, postanowiłam zaufać roślinnym kosmetykom włoskiej marki ponownie :)
Kierując się zarówno potrzebami skóry, jak i moim upodobaniom, zdecydowałam się na mydła: pielęgnacyjne z zieloną glinką (200g) oraz typowo toaletowe, pachnące płatkami świeżo rozkwitłej róży (100g).

 Mydła do pielęgnacji higieny osobistej marki I Provenzali wyprodukowane zostały według  tradycyjnej rzemieślniczej metody mydlarskiej, pochodzącej z Prowansji Liguryjskiej, a dodatkowo ręcznie pokrojone i spakowane. Każde z odznaczających się osobliwym charakterem mydeł posiada wysoką zawartość składnika przewodniego, który widnieje zarówno w nazwie kosmetyku, jak i w formie gustownego rysunku na opakowaniu.

 Mydełka I Provenzali mają ogromną ilość wariantów zapachowych, zarówno klasycznych, np. oliwka, karite, kokos, lawenda, jak i bardziej oryginalnych- bo czy słyszeliście kiedyś o mydlanym połączeniu winogrona i jeżyny, werbeny i cytryny, czy też... malwy i sałaty?(!) :) Wszystkie kostki są perfumowane naturalnymi olejkami zapachowymi i barwione mineralnymi pigmentami- dzięki temu możemy mieć pewność, że owe barwy tęczy i wonie świata przyrody nie są jedynie plastikową zmyłką.

niedziela, 25 listopada 2012

Krem do twarzy... lecz do mycia- obietnica czystości (nie bez pokrycia ;))


  Jak skutecznie oczyścić skórę, a zarazem nie podrażnić jej wrażliwej struktury i nie pozbawić stosownej dawki zapasu nawilżenia? Luvos zna odpowiedź na to pytanie- dlatego właśnie swoją- rewelacyjną moim zdaniem- ofertę wzbogacił również o krem oczyszczający skórę z glinką mineralną
  Za pomocą tego kosmetyku o konsystencji i barwie pistacjowego kremu i wody pozbędziemy się wszelkich zanieczyszczeń- od nadmiaru sebum i kurzu, po resztki makijażu... a gdy dodamy do tej dwójki celulozową gąbeczkę, bądź muślinową ściereczkę, wówczas nasza skóra zostanie obsłużona w systemie "full service" ;)

sobota, 24 listopada 2012

Zrodzone z głębin Ziemi, by cieszyć się niemi ;)


  Niepozornej postaci, lecz jakże cenne podczas zabiegów utrzymywania gładkości skóry...

Widoczny na zdjęciu wydobyty z pokładów ziemi arsenał nie jest co prawda zbyt efektowny, lecz za to efektywny ;)
 Suszona glinka beloun w formie rurki wespół z syryjskim pumeksem wulkanicznym zasila szeregi mojej kosmetycznej, prywatnej armii- służbę odbywają dziarsko jak przystało na prawdziwych weteranów ;)

czwartek, 8 listopada 2012

Kolejny ulubiony! Tonik świetnie utrafiony :)


 Gdy pierwszy raz zauważyłam w ofercie sklepu Bio-Lady naturalne propozycje kosmetyczne Luvos nie przypuszczałam, że właśnie natrafiłam na skarb :)
 Pomyślałam "Oho, znów czuję siłę przyciągania"- miałam dobre przeczucia, coś w tych glinkowych kosmetykach mnie zaintrygowało...

 Owszem, składy były bez zarzutu, a  i odpowiedni certyfikat się trafił- również pod kątem estetyki całość prezentowała się przyjemnie... i tak wyzwoliła się, nie taka znów niecna, chęć posiadania ;)

 W końcu dla dobra cery-  wszystko :)

 I tak właśnie rozpoczęła się moja Luvos'owa historia- okazało się, że kosmetyki spisują się na medal i na stałe zagościły w moich zbiorach :)

 Nie tylko fluid nawilżająco-rewitalizujący oraz maseczki: antystresowa, peelingująca i nawilżająca zrobiły na mnie dobre wrażenie- tonik oczyszczający ze znakiem rozpoznawczym Luvos Heilerde ( naturalnym lessem ) świetnie dogadał się z moją cerą :)

 Jeżeli mam zdradzać hydrolaty, to tylko na jego rzecz ;)

poniedziałek, 29 października 2012

Zauroczona mineralną glinką- po raz kolejny! :)

 

 Odkrycie roku 2012?

 Dla mnie na pewno!

 Co prawda na takie stwierdzenie może być według niektórych za wcześnie- tak, jak w przypadku radosnego przybycia okolicznościowo wystrojonych tirów z Coca-Colą w rytm przyśpiewki "Coraz bliżej Święta!...Coooraz bliżej Święta!" w pierwszych dniach listopada... Ale mniejsza  z tym ;)

 W każdym razie wydaje mi się, że w razie podsumowań noworocznych będę wiedziała, jaką markę umieścić na piedestale, bowiem niemiecka seria Luvos Heilerde z mineralną glinką wyjątkowo dobrze zgrała się z moją kapryśną cerą-jestem jej za to wielce wdzięczna :)

 Tak, jak w przypadku opisanych wcześniej trzech rodzajów maseczek, fluid rewitalizujący spisał się śpiewająco :)
 Używam również kilku innych kosmetyków glinkowej serii... ale o nich jeszcze napiszę ;)

 Dziś skupię się właśnie na owym fluidzie, który dosłownie rozpieszcza moją problematyczną cerę :)

środa, 24 października 2012

Nawilżanie i złuszczanie- październikowe zadanie! Ciąg dalszy maseczkowego TAG-u



  Maseczka w kremie= wygoda i z tego powodu owa forma cieszy się szerszym zainteresowaniem, niż proszkowe wersje owego kosmetyku ;)

 Kontynuując przygodę z niemiecką marką Luvos Heilerde z przyjemnością zagłębiłam się w  temat ekspresowo upiększających kosmetyków do zadań specjalnych

  Gotowe do użycia maseczki do twarzy- o kremowej konsystencji i w podwójnych saszetkach (każda zawiera 7,5ml)- pozwalają cieszyć się szybką aplikacją, gdy nie mamy zbyt wiele czasu ani siły na jakakolwiek czynność- nawet tak miłą, jak dbanie o urodę ;)

 Każda zabiegana i zapracowana kobieta zna ten stan, gdy wracając wieczorem do domu marzy jedynie o położeniu się wygodnie w łóżku i zapomnieniu o całym świecie, jednak nawet w tak ekstremalnym stanie "niechciejstwa absolutnego" warto wpierw zrelaksować się przez kilka minut przy łatwym zabiegu pielęgnacyjnym, za który skóra się odwdzięczy blaskiem i gładkością.
  Kto zaznał tej prawidłowości, wieczorna porą przestanie omijać kosmetyczkę z obojętnością, a  brak czasu i chęci stanie się kiepską wymówką...- pomyśleć, że tak niewiele potrzeba, by dostarczyć skórze niezbędnych składników! :)

środa, 3 października 2012

Skórę upiększając, skutki stresu umniejszając...- czyli październikowa maseczka pielęgnacyjna nr. 1 :)


  Słowo się rzekło-a zatem pragnę przedstawić Wam pierwszą z TAG-owych maseczek :)

 Jednym z moich ulubionych kosmetyków tej kategorii pielęgnacyjnej jest właśnie antystresowa maseczka do twarzy w proszku niemieckiej marki Luvos Heilerde

 Głównym składnikiem, któremu zawdzięcza ona swe wybitne właściwości, jest naturalny, ultra drobny less. Ta wyjątkowa glinka, pamiętająca zlodowacenia plejstoceńskie została doceniona za sprawą mieszanki minerałów i pierwiastków śladowych.
 Lessowa glinka, w połączeniu z wyciągiem z pestek winogron i zieloną herbatą, okazała się idealnym sprzymierzeńcem problematycznej cery, skutecznie niwelującym skutki stresu oksydacyjnego.

czwartek, 20 września 2012

Esencja prowansalskiego lasu



First Light z serii Vibrant Landscapes autorstwa Jennifer Young

Głęboki zapach czający się w gęstwinie dzikich ziół oraz wonnej korze sosen i dębów w upalny dzień, mieszający się z aromatem lawendy kwitnącej obficie na pobliskich plantacjach...

 Niezwykle trudno ubrać w słowa coś tak nieuchwytnego, jak wrażenia istniejące w abstrakcyjnej sferze węchu, lecz gdyby przyszło mi opisać zapach mydełka organicznego Ma Provence z różową glinką, to byłaby prawdopodobnie najtrafniejsza myśl, jaka przychodzi mi do głowy :) 

 Mydlana kostka"Las Prowansji" jest malutka i wydawałoby się- niepozorna, jednak pod wpływem wody uwalnia cały swój wonny potencjał, skutecznie przywodząc przy tym na myśl kosztowne niszowe perfumy.


 Jego zasługą jest nie tylko fakt, iż pachnie mieszanką leśnych wonności, lecz również bardzo łagodne oczyszczanie nawet najbardziej wymagającej skóry, przyczyniając się do uwolnienia jej promiennej świeżości oraz wzmocnienia jej odporności.

piątek, 24 sierpnia 2012

Szczypta ziół, trochę mleka, czary, mary... i oto mydełko mamy ;) - oryginalne receptury kosmetyków Donkey&Co


 Prowansja- rodzima ziemia cennych olejków eterycznych, perfum, lawendy, glinki i oliwy z oliwek jest  również ojczyzną wysokiej jakości mydeł.

   To właśnie z tej urokliwej europejskiej krainy pochodzą ślicznie pachnące, wspomagające leczenie i przyjemnie pieniące się mydła z oślim mleczkiem- produkowane ręcznie wedle tradycyjnej receptury.

 Z myślą o wyznawcach dbałości o zdrowie, francuska firma Donkey&Co-  przystosowawszy się do standardów Ecocert-  stworzyła nadzwyczaj łagodne organiczne mydełka w 12 rodzajach zapachowych, które zawierają 5% organicznego oślego mleczka produkowanego we Francji.

czwartek, 14 lipca 2011

Włosy puszyste i miękkie w dotyku...- szampon godny polecenia! :)


  Mam ogromną słabość do nawilżających szamponów- to kosmetyki, bez których nie mogę się obyć :) 

 Chcę wam dziś przedstawić kolejnego kandydata do mojego prywatnego castingu na "nieugiętego poskramiacza włosów" ;)

Moc białej glinki- maseczka oczyszczająca i ściągająca pory Phenome


   Phenome to luksusowe naturalne kosmetyki, które usatysfakcjonują najbardziej wybredny gust.

  Ostatnio miałam przyjemność przetestować jeden z produktów oferowanych przez Phenome osobom z tłustą, problematyczną cerą-  maseczkę oczyszczającą i ściągającą pory. Jest to tego rodzaju kosmetyk, którego nie może zabraknąć w kosmetyczce każdej kobiety borykającej się z nadmiernym przetłuszczaniem cery

sobota, 25 czerwca 2011

Czaruj gładką cerą, zniewalaj zapachem...- przepis na piękno wedle Synesis


  Włosy czesane słonawą bryzą, pieszczoty słonecznych promieni, melodia naprzemiennie przybliżających się i oddalających  od brzegu fal, bursztynowy blask szczęścia...

   Ta wizja pojawia się w mej wyobraźni za każdym razem, gdy używam perfum Białe molo marki  Synesis, wprawiając mnie niezawodnie w wakacyjny nastrój.

sobota, 11 czerwca 2011

Synesis- kosmetyczna synestezja

 Dziś tematem mojego postu będą dwa kosmetyki polskiej marki Synesis, które udało mi się wczoraj przetestować- a mianowicie maska miętowa i Eco żel do mycia ciała.
   
  Synesis jest młodą warszawską firmą kosmetyczną, rozwijającą się w szybkim tempie i świetnie rokującą na przyszłość. Dzięki wysokiej jakości oferowanego asortymentu kosmetycznego i dbałości o ich naturalny skład Synesis zyskuje rzeszę wiernych klientów. Mnie osobiście podoba się bardzo finezyjne logo marki Synesis, widoczne powyżej :)